Reklama.
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk i stary kolega Roberta Lewandowskiego jeszcze z czasów wspólnej gry w Lechu Poznań na mundialu nie miał zbyt wielu szans pokazania swojej klasy. Wszedł dopiero na ostatnie 10 minut meczu z Japonią, te 10 minut, które media nazywają grą pozorowaną, gdy żadna ze stron nie miała już ochoty do gry i nie podejmowała prób zmiany wyniku. Mimo słabego występu na mundialu okazuje się, że Peszką zainteresowane są dwie drużyny zza oceanu.