Lech Wałęsa zapowiada, że stanie na czele stu tysięcy rodaków i obali sprawcę wszelkiego zła w Polsce.
Lech Wałęsa zapowiada, że stanie na czele stu tysięcy rodaków i obali sprawcę wszelkiego zła w Polsce. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
Reklama.
W myśl przepisów, jakie uchwalił zdominowany przez Prawo i Sprawiedliwość Sejm Małgorzata Gersdorf z dniem 4 lipca przestanie pełnić funkcję prezesa Sądu Najwyższego. I choć Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego podjęło uchwałę o tym, że Gersdorf po 4 lipca nadal ma być prezes SN, to jak podkreślają politycy PiS, uchwała nie ma żadnego znaczenia. – Uchwała nic nie wnosi, ona nie ma żadnych podstaw prawnych – stwierdził w jednym z wywiadów marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
"Jeśli w jakikolwiek sposób obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy ,4 lipca to ja po godzinie 15:00 udaję się z Gdańska do Warszawy" – zapowiedział na Twitterze Lech Wałęsa. Były prezydent nie zamierza jednak zwiedzać Starego Miasta ani pójść na kebab na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Wałęsa swój cel określa bardzo jasno: "Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść". Kogo? Można się domyślać, że chodzi mu o Jarosława Kaczyńskiego.
Oczywiście Wałęsa nie będzie Kaczyńskiego obalał sam. Liczy na pomoc stu tysięcy wiernych i zdyscyplinowanych rodaków, którzy razem z nim pójdą w pokojowy sposób obalić władzę. "Przy otwartej kurtynie, pokojowo zdecydowanie musimy tego dokonać na oczach świata. Jestem w gotowości i wiem jak do tego doprowadzić" – twierdzi na Twitterze były prezydent.
Lecha Wałęsa już kilkukrotnie zapowiadał, że przyjedzie do Warszawy i stanie na czele opozycji. Jak do tej pory zawsze kończyło się na deklaracjach. Pytanie czy w okresie wakacyjnym uda mu się zebrać sto tysięcy zdecydowanych na zmiany rodaków. Trudno się spodziewać, by politycy PIS przestraszyli się tego, co napisał na Twitterze. W każdym razie wcześniej nie przestraszyli się wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.