Mateusz Morawiecki i Frans Timmermans mieli zyskać na czasie.
Mateusz Morawiecki i Frans Timmermans mieli zyskać na czasie. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Jak podaje radio RMF FM, podczas ostatniego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego i wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa miało dojść do zawarcia niepisanej "umowy" w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym. To miało dać czas obu stronom. Jednak dany sobie czas już się prawie skończył i zważywszy na ostatnie działania prezydenta Dudy trudno powiedzieć, czy "umowa" jeszcze obowiązuje.

REKLAMA
Czas obowiązywania "umowy" mija we wtorek o północy. A co to za umowa? Według RMF FM na ostatnim spotkaniu premiera Morawieckiego z Fransem Timmermansem szef polskiego rządu miał obiecać, że 3 lipiec nie będzie datą, kiedy zapisy nowego prawa o Sądzie Najwyższym zostaną zastosowane w praktyce. Mateusz Morawiecki miał zadeklarować, że w porozumieniu z prezydentem Andrzejem Dudą nieco odwlecze reformę Sądu Najwyższego i będzie przekonywał do korekt polityków PiS. Takie rozwiązanie miało spowodować, że Komisja Europejska miała nie kierować ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jeśli jednak rzeczywiście było jakieś porozumienie, to już najwyraźniej odchodzi w niepamięć. Jak wynika ze słów prezydenckiej minister Anny Surówki-Pasek, na porozumienie nie ma co liczyć. We wtorek prezydent Andrzej Duda ma wydać postanowienie, w które w praktyce usunie Małgorzatę Gersdorf ze stanowiska, a tego nie może zaakceptować Komisja Europejska. Jeszcze dziś do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej może trafić wniosek o zbadanie sprawy zmian w polskim Sądzie Najwyższym.
źródło: rmf24.pl