Roman Giertych pisze list do prokuratora Bogdana Święczkowskiego.
Roman Giertych pisze list do prokuratora Bogdana Święczkowskiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

To nie pierwsza taka samokrytyka ze strony Romana Giertycha. I - jak zwykle - list otwarty mecenasa, robi w sieci niemałe zamieszanie. Tym razem były lider LPR kieruje swoje słowa do Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. "I znowu ze łzami w oczach muszę przed Panem i opinią publiczną złożyć samokrytykę" – zaczyna swój list. Dalej pisze m.in. o tym, że w państwie dobrej zmiany zarzuty śledczych są niczym Ewangelia.

REKLAMA
Kara za kpiny
Tę opowieść należy zacząć od tego, co stało się ponad rok temu. Prokurator Krajowy śmiertelnie poważnie potraktował internetowe żarty Giertycha, w których ten ironizował z kroków władzy. Święczkowski złożył wówczas zawiadomienie o popełnionym przewinieniu dyscyplinarnym przez mecenasa, gdyż ten skrytykował sposób prowadzenia śledztwa smoleńskiego i powątpiewał w ustalenia komisji powołanej przez Antoniego Macierewicza.
Na tym się nie skończyło – gdy Roman Giertych napisał kolejny ironiczny list, w którym złożył samokrytykę i zadeklarował, że teraz już będzie zawsze wierzył, iż w Smoleńsku doszło do zamachu, Bogdan Święczkowski złożył kolejne zawiadomienie dyscyplinarne.
Roman Giertych

Zamachu dokonali nieznani sprawcy, ale powiązani z pewnością z Tuskiem, który zrobił to bo nienawidzi polskości. A pomagał mu Putin, który zrobił to dlatego, że się bał profesora Lecha Kaczyńskiego.

Fragment listu Romana Giertycha do Prokuratora Krajowego z 2017 r.
"Teraz już jako nowy, wierny władzy adwokat liczę na odpuszczenie win" – zakończył przed rokiem swój list Roman Giertych, dodając przy tym dopisek, już bez ironii: "Wolałbym rowy kopać na Syberii niż być adwokatem według waszego wzoru - żałośni kłamcy".
"Z wyrazami skruchy"
Dziś pełnomocnik m.in. Donalda Tuska i jego syna pisze kolejny list do Prokuratora Krajowego. Zatytułował go "Samokrytyka 2" i - tak jak przed rokiem - nie brakuje w nim celnych uszczypliwości. Tym razem chodzi o wypowiedź Giertycha, iż prokuratura nie ma podstaw do stawiania zarzutów byłemu premierowi i że każdy, kto takie zarzuty by postawił, popełniłby przestępstwo.
Roman Giertych

O ja nieszczęsny! Zapomniałem przecież, że w kraju, gdzie rządzi pan Prokurator i jego towarzysze nikt nie może się czuć spokojny. Fakt, że nie ma niczego na sumieniu nie oznacza przecież, że nie można mu jakiegoś zarzutu postawić! Bezmyślność moja i brak zrozumienia nowej, wspaniałej rzeczywistości jest porażająca. Słusznie pan Prokurator wytknął w zawiadomieniu do Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej, że taka pewność siebie i swojej lub klienta niewinności nie wypada adwokatowi.

"Na Pana miejscu nie atakowałbym prawa adwokatów do obrony i reprezentowania klientów" – tym dopiskiem mec. Giertych zakończył list do prokuratora Święczkowskiego.