To już niemal tradycja. Na rynku w Wadowicach po raz kolejny mieszkańcom miasta rozdawano kawałki tortu z podobizną św. Jana Pawła II. Jednak w tym roku krojenie polskiego papieża wywołało kontrowersje. Na policję wpłynęło zawiadomienie o... obrazie uczuć religijnych.
Tort z podobizną św. Jana Pawła II pojawił się na wadowickim rynku z okazji 98. rocznicy jego urodzin. Jako najsłynniejszy obywatel tego miasta, co roku 18 maja mógł liczyć na podobną oprawę tego święta. Jednak tym razem coś poszło nie tak i obchody urodzin polskiego papieża skończyły się w policyjnych kartotekach.
A poszło o krojenie tortu. Całe ciasto ważyło w sumie 120 kilogramów (w tym 18 kg jego górna część, którą zaprezentowano na rynku). Zrobiono je z 200 jaj (o co też wybuchła lokalna awantura), a jego dekoracja powstała z masy truskawkowej przełożonej białym biszkoptem. Na wierzchu pojawiła się podobizna Karola Wojtyły.
Stanowisko z tortem było oblegane (do pilnowania wezwano nawet ochronę), każdy chciał dostać od wiceburmistrz miasta "kawałek papieża" do zjedzenia. I właśnie o to rozgorzała awantura. Jedna z wadowiczanek uznała, że użycie noża do krojenia tortu z wizerunkiem świętego obraża jej uczucia religijne i zgłosiła sprawę na policję.
Ta jednak nie chce zająć się sprawą i odmówiła wszczęcia postępowania. Głos w sprawie zabrała także winowajczyni "profanacji" Ewa Całus. – Aby stwierdzić, że zostały wypełnione znamiona czynu karalnego, trzeba by uznać, że tort z wizerunkiem papieża jest przedmiotem czci religijnej, nie zaś zwykłym deserem – powiedziała wiceburmistrz Wadowic.
Szkoda, że w całej sprawie niektórym zabrakło po prostu... zimnej głowy. Może za rok będzie lepiej.