Wieczorem wyłączasz komputer, gasisz światło i wychodzisz. Następnego poranka siadasz przy swoim biurku, wszystko bez zmian: komputer, lampka, notatki. Tyle że biurko stoi już na drugim końcu miasta.
Należące do Presspubliki redakcje "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" przeprowadzają się z siedziby w ścisłym centrum stolicy na Ursynów. Inną ogromną przeprowadzkę na Mokotów planuje wkrótce T-Mobile. Czy taka zamiana musi oznaczać paraliż dla firmy i zakorkowane ciężarówkami okolice siedziby? – Taka przeprowadzka może udać się nawet w jeden dzień – mówi naTemat specjalista.
Dla zwykłych ludzi przeprowadzka z mieszkania do mieszkania bywa operacją, która nie jest w stanie zakończyć się bez strat w dobytku, a czasem i ofiar w wykończonych tym całym chaosem ludziach. No i potrafi przeciągać się w nieskończoność. Jaką katastrofą musi zatem być sytuacja, w której do nowej siedziby przychodzi przenieść się firmie. A wyobrażacie sobie przeprowadzkę wielkiej korporacji? Od czasu do czasu takie przypadki się jednak zdarzają. Obecnie w trakcie przeprowadzki, lub przygotowań do niej są dwa duże przedsiębiorstwa, które uciekają do biznesowych centrów na obrzeżach miasta.
Redakcyjna przprowadzka
Jak donosi Presserwis, Grzegorz Hajdarowicz postanowił bowiem jeszcze bardziej zaoszczędzić na wydawaniu tytułów należącego do niego wydawnictwa Presspublika i przenieść redakcje "Rzeczpospolitej", "Uważam Rze" i "Przekroju" na Ursynów. W dzisiejszej "Rzeczpospolitej" jest już nawet ogłoszenie zachęcające do wynajmu "atrakcyjnej powierzchni biurowej" zlokalizowanej w biurowcu Prosta Office Center przy ul. Prostej 51. Za 12,9 euro za metr kwadratowy można wynająć już dziś część starej redakcji. Reszta pomieszczeń rozmieszczonych na kilku piętrach biurowca będzie do wzięcia pod koniec tego roku.
Gigantyczna przeprowadzka czeka też T-Mobile, które przenosi się do własnego biurowca położonego na Mokotowie z obecnej siedziby przy Al. Jerozolimskich. Operator telefonii komórkowej wprowadzi się do T-Mobile Office Park - centrum biznesowego położonego przy ul. Marynarskiej. Wielką korporację czekają więc przenosiny właściwie przez sam środek zakorkowanej stolicy. Ile mogą potrwać, skoro to jeden z największych operatorów w naszym kraju? Choć ostatni pracownik zasiądzie do pracy w nowym biurze dopiero latem przyszłego roku, T-Mobile do przeprowadzki przygotowuje się już dzisiaj.
Bo, jak mówi naTemat Adam Bajorek, dyrektor ds. przeprowadzek w firmie DTS Przyjemne Przeprowadzki, w przypadku przenosin dużej firmy najważniejszym i najbardziej czasochłonnym etapem jest przygotowanie się do nich. W tym odbycie wielu godzin rozmów o tym, jak cała operacja będzie wyglądała i na jakich zasadach przebiegnie.
Najważniejszy jest plan
– Rozpoczęcie przeprowadzki to jest ogrom rozmów. W tym także o szeregu rozwiązań technologicznych służących przeniesieniu np. kilkuset stanowisk pracy. Trzeba odbyć co najmniej kilkanaście spotkań – tłumaczy ekspert od przeprowadzek firm. Szczegółowe uzgodnienia między przenoszoną firmą a tą, która za przeprowadzkę odpowiada, pozwala na ustalenie, jakie materiały będą potrzebne do zabezpieczenia przenoszonych rzeczy, ile ciężarówek i jak wiele osób w tym celu zaangażować.
A jak wygląda taka wielka przeprowadzka w praktyce? – Wszystko zaczyna się od dostarczenia na miejsce materiałów potrzebnych do przeprowadzki, następnie okleja się całe biuro i udrażnia ciągi komunikacyjne. Później przychodzi czas na pomoc w rozłączeniu komputerów, zabezpieczenie ich i odpowiednie opisanie – tłumaczy Bajorek. W jego firmie w pionierski sposób w przeprowadzkach wykorzystano też dobrze znane logistykom palety. Sprzęt trafia więc na jedna paletę i podobnie, jak w transporcie towarów, kilkanaście palet przewozi się ciężarówką. – Gdy dotrą na miejsce po prostu robimy rozładunek i ustawiamy wszystko zgodnie z wcześniej przygotowanym planem – dodaje.
Bez problemów uda się w dzień
Jak zaznacza specjalista, przy korporacyjnych przeprowadzkach bardzo ważne jest też zabezpieczenie windy. Bo to właśnie ona może odgrywać w całej operacji kluczową rolę. – Przy ostatniej przeprowadzce pewnego biura najwięcej kłopotu sprawiła nam własnie niedziałająca winda. A w życiu nie pomyślałbym, że to może przysporzyć tyle problemów. Ale przy przeprowadzce z 36. piętra okazało się to barierą nie do przejścia. Na szczęście jeździła a trybie awaryjnym. Z tym, że kilkanaście razy wolniej, niż zwykle... – opowiada dyrektor DTS.
Zapewniając jednak, że takie nieoczekiwane problemy nie powinny sprawić, by przenosiny nawet największej firmy trwały więcej, niż kilka dni. Poprzednia przeprowadzka Presspubliki z pl. Starynkiewicza na ul. Prostą, za którą odpowiadało właśnie DTS, trwała jedynie trzy dni. – To jednak trochę nietypowy klient. Ponieważ stanowisko pracy dziennikarza nie jest tak poukładane, jak w innych firmach. Redaktorzy mają np. po kilka komputerów. Nasza praca musi odbywać się nocą, bo redakcja pracuje do późnych godzin wieczornych, nawet w soboty. Jest też dużo mebli i dokumentów – opowiada Bajorek.