Dobiegają końca piłkarskie Mistrzostwa Świata w Rosji. Turniej przejdzie do historii z wielu powodów, o których my, Polacy wolelibyśmy zapomnieć. Na mundialu jak zwykle swoimi umiejętnościami teatralnymi popisały się gwiazdy futbolu. Wygląda to groteskowo zwłaszcza porównując to z kobiecą wersją piłki nożnej.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Bywa, że mówi się, iż ktoś "zachowuje się jak baba". To powiedzenie powinno odejść do lamusa – nie tylko ze względu na to, że jest dość seksistowskie.
Jeden z użytkowników Twittera "odkopał" starą kompilację fauli, ale w kontekście mijających mistrzostw - bardzo na czasie. Dziewczyny nie udają (przynajmniej na boisku), ale walczą o piłkę jak mityczne Amazonki: ciągną się za włosy i robią niebezpieczne wślizgi.
Pod filmikiem widzimy mnóstwo komentarzy - większość krytycznych wobec kobiecego futbolu: "Kurka wodna to jakieś skrzyżowanie piłeczki z MMA raczej", "Kobieca piła przypomina obecnie męską z lat 50-60, kiedy najważniejsza była obrona strefy, pojedynki 1-1 i warunki fizyczne", "Mają więcej jaj jak polska reprezentacja".
"Kobieca do bólu 15-ka. Bardziej do futbolu amerykańskiego się nadaje, niż do piłki nożnej. Jedyna grałaby bez ochraniaczy" – filmik ma jedną główną bohaterkę. Zawodniczka z numerem 15 to Elizabeth Lambert. Amerykańska piłkarka nazywana jest "siostrą Pepe" (bo Pepe nie tylko symuluje, ale i ostro fauluje), która nie umie zapanować nad agresją.