Czy w środę zobaczymy dantejskie sceny przed gmachem Sejmu z udziałem policji i protestującej opozycji? Z pewnością może być gorąco, co wynika z zapowiedzi obu stron. Obywatele RP piszą o przechodzeniu przez barierki sejmowe, a Brudziński o policji, która będzie pilnowała porządku.
"Będziemy wchodzić i pokojowo demonstrować tam, gdzie władza tego zabrania - na ogrodzony przez Marka Kuchcińskiego teren Sejmu. Staną z nami parlamentarzyści opozycji. Wejdź z nami lub bądź blisko" – napisali na Twitterze Obywatele RP. Razem z KOD i innymi ugrupowaniami opozycyjnymi zamierzają w środę zamanifestować swój sprzeciw ostatnim decyzjom rządu PiS.
Protestujący zażądają "natychmiastowej nowelizacji ustaw sądowych zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej". Działacze "będą tego dnia wchodzić na ogrodzony barierkami i objęty zakazem Kuchcińskiego, bezprawnie zamknięty teren wokół sejmowych budynków. Wesprą ich parlamentarzyści opozycji, ich immunitety będą chronić również obywateli, którym posłowie i senatorowie zapewnią asystę" – tak opozycja zapowiada na Facebooku, co będzie się działo przed Sejmem.
Odpowiedział jej Joachim Brudziński. Zaznaczył w swoim poście na Twitterze, że o bezpieczeństwo protestujących zadba policja.
"Nadmiernie pobudzonych zapowiedzią kolejnej awantury przez demokratów, którzy od trzech lat nie mogą pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków, uspokajam. Policja jak zawsze zadba o porządek i bezpieczeństwo, wszystkich. Obywatela Kasprzaka też" – skomentował minister spraw wewnętrznych.
Co prawda opozycja zaznaczyła, że protest będzie miał charakter pokojowy i nikt z protestujących nie użyje siły ani agresji. Ale pomysł z forsowaniem barierek przed Sejmem przy obecności policji zapowiada gorącą atmosferę.
Tę starał się ostudzić marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który przeniósł prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym na czwartek. To jednak tylko podkręciło emocje w obozie opozycjonistów.