"Pachołki Kaczyńskiego, zjeżdżają na Nowogrodzką, zameldować wykonanie zadania, czyli koniec demokracji w Polsce" – tak piątkowe zebranie w siedzibie PiS komentowali internauci na Twitterze. Kierownictwo partii decydowało o listach wyborczych do sejmików wojewódzkich. Ale nie to zwróciło uwagę zwolenników opozycji.
Garstka protestujących i kordony policji – tak wyglądało piątkowe popołudnie przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej. Kierownictwo partii przyjechało tam z Sejmu, żeby dyskutować na temat wyborów samorządowych. Wybrano pierwsze piątki na listach PiS do sejmików wojewódzkich. Na razie rzeczniczka partii Beata Mazurek nie zdradziła żadnych nazwisk.
Ale nie to było ważne tego popołudnia. Kiedy w Sejmie swoje sprawozdanie czytał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości zgromadziły się tłumy... policjantów. Nie, to nie był ich strajk. Oni przyjechali tam do obstawy. To wywołało z jednej strony oburzenie, a z drugiej śmiech po stronie sympatyków opozycji.
"Jesteśmy bezcenne, taka ochrona", "Jakim prawem siedziba partii dostaje obstawę policji", "PiS szykuje się na wybory samorządowe. Nowogrodzka z obstawą policji...?" – komentowali na Twitterze.
Przypomnijmy, że dla Prawa i Sprawiedliwości to był bardzo "pracowity" dzień w Sejmie. W końcu przegłosowali ustawę o Sądzie Najwyższym. W praktyce oznacza to przejęcie kontroli przez rząd nad wymiarem sprawiedliwości i de facto złamania konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy.