"Zapraszam na wieczorną wycieczkę po krakowskiej Nowej Hucie, będziesz miał porównanie na później", "panie, nawet nie masz pan pojęcia co to profesjonalizm w policji" – piszą na Twitterze internauci. Chodzi im o wpis ministra spraw wewnętrznych, który w swoim klasycznym, szyderczym stylu odniósł się do skuteczności polskiej policji i bezpieczeństwa w Europie. Takiego odzewu się jednak nie spodziewał.
Joachim Brudziński od kilku dni trzyma poziom komentowania na Twitterze. Po wpisach o "ninja i czarnych panterach pod Sejmem" i "kozakach walczących z 'faschyzmem' w kraju" przyszedł czas na podsumowanie bezpieczeństwa w Europie i pochwalenie polskiej policji.
"Ja i ponad 70 proc. Polaków jesteśmy zadowoleni i wdzięczni polskiej policji za ich profesjonalizm i skuteczność. Proszę przejść się wieczorem przedmieściami Paryża, Londynu, Sztokholmu, Marsylii, Rzymu, Kolonii i wtedy doceni Pani nasz 'przaśny' czysty Kraj i naszą policję" – napisał na Twitterze Brudziński.
Jego słowa nie spodobały się internautom, którzy w komentarzach pod postem wytknęli ministrowi jego niewiedzę. Przytaczali przykłady niebezpiecznych sytuacji z Polski i zapewnili Brudzińskiego, że miejsca, które wymienił w Europie, nie są takie groźne i że szybciej może się komuś stać krzywda w co niektórych polskich miastach.
"Panie ministrze chodziłem nocą po Londynie, Berlinie, Amsterdamie, Brukseli, Brugge i Strasbourgu i nic. A w naszym Lublinie dostałem w mordę bez zdania racji w biały dzień. Poza tym niech nasza policja zacznie ścigać oszustów, a nie bić manifestantów", "Pewnie Pan nie wie, ale w polskich miastach tez są dzielnice, do których niebezpiecznie wchodzić wieczorem. Albo nawet w dzień. Niektórzy ich mieszkańcy rownież nie maja białych twarzy. Tylko purpurowe. Z przepicia" – pisali na Twitterze.
Minister spraw wewnętrznych zapomniał pewnie o gwałcicielu, który grasował pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie i molestował i zgwałcił kilka kobiet. Nie mówiąc już o marszach narodowców, czy niektórych dzielnicach wielu miast w Polsce, gdzie nawet policja nie zagląda, bo sie boi...
Czysty, czyli?
Ale nie tylko europejskie stolice w poście Brudzińskiego poruszyły internautów. Zwrócili oni również uwagę na użyte przez niego słowa "czysty kraj". Niektórym od razu nasunęło się skojarzenie "czysty rasowo", "bez imigrantów".
Zapytany przez dziennikarkę Gazety Wyborczej o to co miał na myśli, Brudziński oczywiście odwrócił kota ogonem i stwierdził, że chodziło mu o czystość na ulicach...
"Niech Pani zobaczy jak wyglądają rano ulice np. Paryża(nie tylko po MŚ w piłce nożnej) a w Warszawie lub moje ukochane Jasne Błonia w Szczecinie i będzie Pani wiedziała co miałem na myśli mówiąc,że Polska to czysty kraj chociaż śmierdzi w nim p.Kuźniarowi" – odpowiedział dziennikarce minister.
Brudzińskiemu udało się "wywinąć" z niewygodnego określenia, ale i tak dostał po głowie nawet za śmieci. Wytknięto mu, że w Polsce też jest ich pełno, a dodatkowo ktoś je podpala. Jeden z użytkowników Twittera napisał, że ulice Paryża niczym nie różnią się wyglądem od krajobrazu poweekendowego na bulwarach wiślanych w Warszawie. Zamieścił też zdjęcie.