Dziennikarze jednego z tabloidów postawili tezę, że prezes Jarosław Kaczyński oswaja polityków PiS z przejęciem władzy w partii przez Mateusza Morawieckiego. Na reakcję rzeczniczki PiS Beaty Mazurek nie trzeba było długo czekać.
Stan zdrowia prezesa prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie jest najlepszy – co przyznał on sam. Choć zapewnił, że "wszystko idzie w dobrą stronę", to jednocześnie wyznał w wywiadzie dla "Sieci": "Przechodzę dość ciężką kurację antybiotykową, co nie jest bez wpływu na samopoczucie".
Na tym nie koniec – prezesa PiS czeka jeszcze jedna operacja. Jarosław Kaczyński nieczęsto pojawia się publicznie. Zabrakło go na sejmowej sali obrad nawet podczas piątkowej debaty nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym.
Dziennikarze "Super Expressu" ukuli teorię, że prezes zaczyna przygotowywać swoich podwładnych na czas, gdy on na stałe wycofa się z polityki. Schedę po Kaczyńskim ma podobno przejąć Mateusz Morawiecki, na co ma wskazywać fakt,iż na ostatnim posiedzeniu klubu PiS Morawiecki przemówił przed Kaczyńskim.
Ledwie ukazała się publikacja o przejęciu władzy w partii przez Mateusza Morawieckiego, odezwała się rzeczniczka PiS Beata Mazurek. W ostrych słowach stwierdziła, że to "bzdura" i "nikt niczego nie przejmuje". "Nie skonfliktujecie nas" – zapewniła rzecznicza Prawa i Sprawiedliwości, dodając do tego zapewnienia trzy wykrzykniki.