
Reklama.
Na początku lipca premier odwiedził Parlament Europejski. Według "Gazety Wyborczej" szef rządu prowadził tam własne śledztwo. Jakie? Chodzi o zdjęcie I sekretarza PZPZ z lat 70. z działaczami Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Fotografia znana jest zwłaszcza na prawicy, od dłuższego czasu krąży po mediach społecznościowych.
Według niektórych jedna z widocznych na zdjęciu kobiet to Małgorzata Gersdorf. Oczywiście to bzdura – kobieta na fotografii to działaczka zarządu warszawskiego SZSP.
Tymczasem premier postanowił sam poszukać dowodów, które przeczą tej tezie i podczas wizyty w Brukseli wypytywał europosłów, czy coś wiedzą na temat tego zdjęcia. Podczas kolacji Morawiecki pokazywał na telefonie fotografię Bogusławowi Liberadzkiemu.
– Zaprzeczyłem, że pani ze zdjęcia to Małgorzata Gersfdorf, powiedziałem, jak naprawdę nazywa się kobieta, stojąca obok Edwarda Gierka – powiedział gazecie Liberadzki. Europoseł SLD w latach 1975-81 był działaczem SZSP.
Przypomnijmy, że 4 lipca premier Morawiecki opowiadał w Parlamencie Europejskim o Polsce i o demokracji. Po wystąpieniu musiał zmierzyć się z pytaniami od europosłów. Było ostro, a szczególnie trudne dla szefa polskiego rządu musiało być przemówienie Manfreda Webera, lidera Europejskiej Partii Ludowej. – Jeśli polski rząd nie chce zachować polskich osiągnięć, to Europa pomoże – mówił europoseł. To było prawdziwe grillowanie polskiego polityka.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"