Profesor Matczak tłumaczy, co tak na prawdę w praktyce oznacza wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE.
Profesor Matczak tłumaczy, co tak na prawdę w praktyce oznacza wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

Mamy problem – taka konkluzja płynie z lektury komentarza, jaki tuż po wiadomości z Luksemburga napisał prof. Marcin Matczak na swoim blogu. Prawnik wytłumaczył, jak należy rozumieć uzasadnienie wyroku wydanego przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Matczak pokazuje, jak bardzo opłakane są skutki tak zwanej reformy sądownictwa.

REKLAMA
"Trybunał Sprawiedliwości UE po raz pierwszy wypowiedział się w sprawie, która dotyczy stanu polskiej praworządności. Rozstrzygnął sprawę Celmer, sprawę wydania Polsce osoby, która uważa, że nie może liczyć u nas na sprawiedliwy proces, bo nasze sądy przestały być niezależne" – zaczyna swój wpis profesor Marcin Matczak.
W dalszych słowach swojego wpisu na blogu Matczak pokazuje, jak bardzo jest źle z polskim wymiarem sprawiedliwości. "Mamy poważny problem. Każdy polski przestępca może pomachać Ministerstwu Sprawiedliwości, które wysłało za nim Europejski Nakaz Aresztowania" – tłumaczy Matczak.
Przestępcom pozwala na to demontaż polskiego wymiaru sprawiedliwości. "Do tej pory sąd w innym kraju UE wysyłał takiego człowieka automatycznie do Polski, a teraz musi się zastanawiać, czy nasze sądy są w stanie zapewnić sprawiedliwy proces! Skutkiem tzw. reformy jest utrudnienie w ściganiu przestępców. Czy o to nam chodziło? – pyta retorycznie profesor Matczak.
"Tzw. reformy spowodowały więc, że jesteśmy podejrzani, jak osoby, którym na lotnisku robi się kontrolę osobistą" – ironizuje profesor. "Panie Ministrze Ziobro – dlaczego Wasz misterny plan naprawienia polskiego wymiaru sprawiedliwości skutkuje tym, że będziecie nieskuteczni w ściganiu przestępców?" – pyta szefa resortu sprawiedliwości Marcin Matczak.
Więcej można przeczytać na blogu Marcina Matczaka