I wszystko stało się jasne – prezes Jarosław Kaczyński wyjaśnił w TVP, dlaczego PiS w ekspresowym tempie, jak to nazywa opozycja, demoluje trójpodział władzy. – Nie da się naprawić polskiego państwa inaczej, niż poprzez zmianę tej ostatniej instytucji, która podejmuje decyzje. Bo sądy są ostatnią instytucją, która podejmuje decyzje w sprawach obywateli – tłumaczył prezes Kaczyński.
Jarosław Kaczyński po raz pierwszy od 8. miesięcy był w czwartek gościem w studiu TVP. Pytań była cała masa, ale co ciekawe - ani jedno nie dotyczyło stanu zdrowia prezesa PiS. Prowadzący rozmowę Michał Adamczyk najwyraźniej nie miał śmiałości zapytać, czy prezes PiS czuje się już lepiej i czy przestał brać antybiotyki, o co pytał choćby Michał Karnowski w "Sieci".
Kaczyński w trakcie programu "Gość Wiadomości" chwalił rządy Prawa i Sprawiedliwości i tłumaczył, dlaczego w tak ekspresowym tempie PiS wprowadzał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Zdaniem prezesa PIS to PO łamała prawo przy wyborze sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a nie PiS wywracając do góry nogami wymiar sprawiedliwości.
Przebudowa państwa polskiego
– Ta reforma to coś, bez czego nie da się przebudować polskiego państwa – tłumaczył Kaczyński podczas rozmowy z Michałem Adamczykiem. Choć rozmową trudno to nazwać, Adamczyk zadawał proste pytania, a Kaczyński opowiadał, nie zawsze na zadany temat.
– Reformy wymaga jeszcze wiele dziedzin życia społecznego i państwowego. Konieczna jest zmiana konstytucji. Dzisiaj nie ma na to szans, ale trzeba o to zabiegać – zapowiadał prezes PiS i rysował dalekosiężne plany. Wyraził przekonanie, że przyjdzie taki dzień, gdy PiS będzie mieć większość konstytucyjną. – Polska wymaga głębokiej przebudowy, musimy pójść ostro do przodu – mówił prezes PiS.
Duda się sprawdził
Na pytanie o to, które z najbliższych wyborów będą dla PiS najważniejsze, odpowiedział, że oczywiście parlamentarne. Ale i do wyborów prezydenckich PiS z pewnością się przyłoży, bo jak podkreślił prezes Kaczyński, bez prezydenta nie da się prowadzić racjonalnej polityki.
Wcześniej powtórzył, że kandydatem Zjednoczonej Prawicy na urząd prezydenta będzie Andrzej Duda. Najwyraźniej urzędujący prezydent, który kilka godzin wcześniej podpisał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, sprawdził się w oczach prezesa. Duda podpisał ustawę pomimo tego, że w nowelizacji aż roi się od błędów.