Po liście do Jarosława Kaczyńskiego, Roman Giertych pisze list do CBA. Oba pisma mają związek ze sprawą posła Stanisława Gawłowskiego.
Po liście do Jarosława Kaczyńskiego, Roman Giertych pisze list do CBA. Oba pisma mają związek ze sprawą posła Stanisława Gawłowskiego. Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta

"I pozamiatane" – brzmi jeden z komentarzy pod wpisem Romana Giertycha. Dwa dni po liście do prezesa PiS, były lider Ligi Polskich Rodzin a obecnie adwokat wielu polityków związanych z PO, napisał list do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. To odpowiedź na reakcję CBA ws. listu do Jarosława Kaczyńskiego. A cała ta korespondencja ma związek z posłem Stanisławem Gawłowskim.

REKLAMA
Brzmi skomplikowanie? To przypomnijmy po kolei. Poseł PO Stanisław Gawłowski 12 lipca opuścił za kaucją areszt po 3 miesiącach pobytu za kratami. Trafił tam w związku z pięcioma prokuratorskimi zarzutami dotyczącymi głównie korupcji. Gawłowski miał m.in. przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł.

"Szlachetni agenci"

W weekend pełnomocnik Gawłowskiego, mec. Roman Giertych, ujawnił, iż w trakcie pobytu w areszcie posła PO odwiedzili dwaj oficerowie CBA. Mieli mu złożyć ofertę, "aby obciążył główną partię polityczną opozycji - Platformę Obywatelską, jej liderów obecnych i byłych jakimikolwiek zarzutami". W zamian mógłby liczyć na to, że nie padłby wniosek o przedłużenie aresztu.
Giertych napisał o tym w liście do Jarosława Kaczyńskiego, pytając, czy prezes PiS wiedział o nielegalnym przesłuchaniu Gawłowskiego. Szef partii rządzącej nie odpowiedział, zareagowała zaś CBA. – Jest to próba świadomego pomówienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego – oświadczył przedstawiciel Biura informując o rozważaniu podjęcia "stosownych kroków prawnych".
"Bo jesteście, tak jak Wasz szef Mariusz Kamiński, apolityczni"
I właśnie tej zapowiedzi CBA dotyczy najnowszy list Romana Giertycha. "Przerażony faktem, że 'rozważycie kroki prawne' przeciwko mnie w związku z ujawnieniem Waszej przemiłej wizyty w celi posła Gawłowskiego postanowiłem wyrazić skruchę i złożyć stosowną samokrytykę" – pisze w swoim stylu, niemiłosiernie drwiąc z "dobrej zmiany".
"To oczywiste bowiem, że czterech oficerów CBA wędruje przez pół Polski wyłącznie po to, aby poinformować zainteresowanego o wszczęciu kontroli oświadczeń majątkowych. Wasza szlachetność w wyręczaniu poczty jest przecież legendarna! Nawet Wam przez myśl nie przyszło, aby wykorzystać areszt do składania niecnych propozycji!" – kpi Giertych.
Pełnomocnik Stanisława Gawłowskiego złożył już wniosek o przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego w charakterze świadka w związku z zarzutami stawianymi posłowi PO.