Dziennikarze OKO.Press ujawnili w sobotę dokumenty, z których jasno wynika, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje policyjnych "tajniaków" do inwigilacji opozycji. W środę z tych paskudnych praktyk celnie zakpił na Twitterze Zbigniew Hołdys. A opozycyjny Front Młodych daje policji kolejną okazję do inwigilacji.
"Młodzi z #FrontMłodych idą za ciosem! W piątek klubokawiarni Chwila kolejne spotkania do inwigilacji - tym razem z Bianką Mikołajewską z OKO.Press - start o 17:30. I drugie o 19:00 - z Ewką Błaszczyk z ObywateliRP. Zapraszamy młodzież only!" – napisał w środę na Twitterze Zbigniew Hołdys.
Z raportu, który sporządzono po zakończeniu całej akcji, wynika, że podczas protestów lipcowych z 2017 roku do Warszawy zwieziono co najmniej setki policjantów z całego kraju i wszystkich komend w stolicy. Liczba funkcjonariuszy zaangażowanych w akcję o kryptonimie "Sejm" wahała się od 611 do nawet 2 341.
Jednym z poddanych policyjnej inwigilacji wydarzeń z ubiegłorocznego lata było spotkanie Zbigniewa Hołdysa z młodzieżą zaangażowaną po stronie opozycji prodemokrtycznej. Z ujawnionych ostatnio informacji wynika, że policjanci śledzili je wyjątkowo nieporadnie.
Funkcjonariusze delegowanie przez władzę do obserwowania Hołdysa i młodych drobiazgowo relacjonowali, co dzieje się na parterze popularnego lokalu "Państwomiasto". Zupełnie nie zauważyli natomiast, że polityczne spotkanie trwa... na piętrze.