Zamach na prezydenta Wenezueli tylko pogłębia "dronofobię". Nawet najgenialniejszym wizjonerom i pisarzom science-fiction nie śniło się, że bezzałogowe statki powietrzne tak szybko wejdą pod strzechy - można je kupić nawet w markecie. Drony można używać do różnych celów, również tych niecnych. Czy polskie służby mundurowe są przygotowane na walkę z takim zagrożeniem?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Dron z bombą eksplodował obok prezydenta Wenezueli w trakcie przemówienia. Nicolásowi Maduro nic się nie stało, ale rannych zostało kilku żołnierzy. Choć zamach się nie udał, pokazuje jak łatwo można zaatakować głowę państwa, bez brudzenia sobie rąk.
Zamachowi można łatwo zapobiec
Drony otwierają nowe możliwości, ale nie jesteśmy wobec nich zupełnie bezbronni. Steruje się nimi przy pomocy fal radiowych, które przecież można zakłócić. Autonomiczne drony również mogą być zneutralizowane. Firmy na całym świecie tworzą systemy antydronowe, a jedna z nich działa w Polsce.
Polscy przedsiębiorcy pod tym względem nie są w tyle - na rynku działa też m.in. firma Hertz Systems ze swoim systemem Jastrząb "z niekinetyczną dezaktywacją BSP, który pozwala na monitorowanie przestrzeni powietrznej w obrębie 3 000 m, zaalarmowanie w przypadku wykrycia zagrożenia oraz bezpieczne sprowadzenie drona na ziemię" – czytamy na stronie projektu.
– Zamach, taki jak w Wenezueli, to była tylko kwestia czasu – przyznaje Piesiewicz. – Z dronów wyposażonych w ładunki wybuchowe regularnie korzysta ISIS w Syrii czy Iraku - zrzuca w ten sposób bomby na walczące wojska. To ogromny problem. Tą metodą Rosjanie wysadzili również składy amunicji na Ukrainie.
Systemy antydronowe w Polsce
Bezzałogowa technologia nie jest obca polskim mundurowym. Straż miejsca i policja wykorzystuje je aktywnie np. do wyłapywania piratów drogowych. Nadal jednak nie mamy odpowiedniego sprzętu do obrony dywersyjnej.
– Ataki przy użyciu dronów były w wielu miejscach na świecie, więc zagrożenie jest realne. Rozsądek podpowiada, że w Polska nie powinna bagatelizować problemu, ale z tego co wiem, ani policja, ani wojsko, nie są jeszcze wyposażone w systemy antydronowe, ani pojedyncze jammery – tłumaczy Radosław Piesiewicz a Advanced Protection Systems.
Ministerstwo Obrony Narodowej jednak ociąga się z zakupem takiego systemu. Co prawda drona można zestrzelić nawet zwykłym karabinem, ale im mniejszy i szybszy statek, tym zadanie jest trudniejsze. Nie mówiąc już o niebezpieczeństwie związanym z eksplozją ładunków wybuchowych.
Nadal jednak brakuje konkretnych informacji lub są ściśle tajne. Kiedy zadzwoniłem do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, usłyszałem, że "nawet jeśli mielibyśmy taki system, to i tak nie mogliśmy panu o tym powiedzieć".
Nie tylko zamachy na prezydenta
Drony w przestrzeni publicznej są wykorzystywane przez dzieciaków do zabawy, a przez fotoreporterów do robienia zdjęć czy kręcenia filmów. Co jednak z bezzałogowcem, który podgląda nas przez okno? Na gruncie prawnym, jako zwykły Kowalski, nie możemy ot tak zestrzelić ani zniszczyć czyjegoś drona. Jeśli "gadżet" zagraża życiu lub zdrowiu - mogą je jednak strącić odpowiednie służby.
Tyle że nie mają na stanie odpowiednich urządzeń. Policjanci przymierzają się do zakupu sprzętu potrzebnego do obrony i zapobieganiu zagrożeń ze strony dronów, bo tych nie brakuje, a będzie ich więcej - liczba oficjalnych operatorów dronów w Polsce przekroczyła w zeszłym roku 6400. To jednak dopiero początek boomu, ale i przestępstw i wykroczeń. Już teraz wykorzystuje się np. do przemycenia papierosów na polsko-ukraińskiej granicy.
W ubiegłym roku polska policja odnotowała 18 przypadków przestępstw popełnionych przez operatorów dronów – donosi "Rzeczpospolita". 12 zgłoszeń pochodziło od pilotów samolotów podchodzących do lądowania, którzy zauważyli drony w okolicach lotnisk, m.in. w Warszawie. Prawo lotnicze zabrania używaniu dronów w miejscach gdzie odbywa się ruch lotniczy.
Systemy antydronowe wykrywają intruza odpowiednie wcześnie i za pomocą zagłuszarek (ang. jammerów) nie dopuszczają do wlotu do wyznaczonej strefy. Funkcjonariusze sami ją określają, a my czy inna firma ją na bieżąco monitoruje przy pomocy oprogramowania. Kiedy dron zbliża się do strefy, my możemy go zneutralizować lub odesłać do punktu startowego.