Reklama.
90-tysięczne miasteczko 70 km od polsko-ukraińskiej granicy. Mężczyzna podchodzi do ochroniarza kompleksu sportowego. Po krótkiej szamotaninie wyciąga broń i strzela dozorcy w głowę. A później jak w amerykańskim filmie akcji: oddziały milicji, wojska, służb specjalnych, pościg, strzelanina, spalone radiowozy. Wydarzenie jest równie prawdziwe, co i przerażające. Rzecz się działa niecałe pół roku temu w ukraińskim Mukaczewie. Główni bohaterowie to bojówkarze z ukraińskiego nacjonalistycznego ugrupowania Prawego Sektora (PS), współpracownicy niezależnego deputowanego do Rady Najwyższej Mychajła Łania oraz miejscowa milicja. O co poszło? O podział dochodów z przemytu papierosów m.in. do Polski.