
Reklama.
Okres wakacyjny to tradycyjnie jest czas, gdy ludzie jeżdżą na wakacje. Chęć szybkiego znalezienia się na miejscu sprawia, że kierowcy często przekraczają przepisy. A policjanci wypisują mandaty. A to za przekroczenie prędkości, a to za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. W zeszłym roku tylko w lipcu do budżetu wpłynęło 44 mln zł z tytułu mandatów.
Pieniądze z mandatowego źródła to ważna pozycja w budżecie kraju. Tymczasem z powodu protestu policjantów pieniądze zamiast płynąć wartkim strumieniem zaczynają ledwo cieknąć. Jak tak dalej pójdzie, to źródełko całkiem wyschnie. W tym roku w lipcu policjanci wypisali mandatów na "tylko" 33 mln zł. A trzeba pamiętać, że protest rozpoczął się dopiero 10 lipca.
Czyżby kierowcy zdjęli nogę z gazu i przestali wyprzedzać na podwójnej ciągłej? Nic z tych rzeczy. Jednak teraz policjanci w ramach protestu częściej ograniczają swoją interwencję do pouczenia i odstępują od wypisania mandatu. Tym i chyba tylko tym można wytłumaczyć stratę 11 mln zł w stosunku do tego, co wpłynęło do budżetu rok wcześniej.
Rządzący powinni więc zastanowić się, czy nie spełnić żądań płacowych policjantów. Zanim ci w ogóle przestaną karać piratów drogowych i całkiem zakręcą kurtek z pieniędzmi.
źródło: TVN24
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej