
"Barbarzyńca" to inaczej Sławomir Ch., gangster który "zajmował się" porwaniami i wymuszeniami. Przez rok wymykał się ścigającym go policjantom, ale ci w końcu go dopadli. Śledząc go na... Facebooku.
REKLAMA
"Barbarzyńca" w więzieniu siedział już pięć razy. Ostatnio skazano go na 11,5 roku pozbawienia wolności za bycie numerem dwa w gangu trzęsącym północno-zachodnią Polską. Bandyci handlowali narkotykami, trudnili się stręczycielstwem, porwaniami i wymuszeniami.
Sławomirowi Ch. po odbyciu większej części wyroku przyznano przerwę w jego odbywaniu. Gangster poleciał sobie do Egiptu, ale do więzienia już nie wrócił. Ostatni ślad urywa się na wrzuconych "na Fejsa" zdjęciach z wakacji. Od tej pory policjanci postanowili śledzić "Barbarzyńcę" właśnie w ten sposób - donosi portal Gazeta.pl.
Z Facebooka policjanci dowiadują się jednak, że mieszka w Londynie, bo sam się tym chwali. (...) Tydzień temu pisze na Facebooku: "Holidays in progress" (wakacje trwają). Policjanci z pościgowej specgrupy ustalają, że "Barbarzyńca" przyjechał do Polski samochodem (...) Odwiedził rodziców i brata, i pognał do Szczecina. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: Gazeta.pl
Zatrzymano go w zeszły piątek. Trzy godziny po tym jak na Facebooku podzielił się swoim ostatnim wpisem.
"Czekolada Milka »crispy joghurt «, czerwone wino i Ona. Ciekawa kompilacja. Mam nadzieję, że zadziała".
Niestety nie przekonamy się czy "ciekawa kompilacja" przygotowana przez gangstera zadziałała. Mężczyznę pod jednym ze szczecińskich bloków zatrzymali antyterroryści.
źródło: Gazeta.pl

