Tarnowski funkcjonariusz w raporcie, który wyciekł do sieci, pokazuje prawdziwą twarz policji. Pisze w nim, że "policja przestała spełniać swoje podstawowe zadanie, a stała się pośmiewiskiem w oczach obywateli i aparatem represji".
Dodaje, że "problemem jest brak sił i środków przy natłoku zadań oraz nastawienie przełożonych, którzy nie potrafią zarządzać ludźmi i próbują wymusić uległość poprzez zastraszanie np. brakiem możliwości rozwoju zawodowego". I dlatego – oraz przez chroniczny brak czasu przez pracę nocną i weekendową – rzuca służbę.
Rzecznik tarnowskiej policji Paweł Klimek nie zgodził się z takimi zarzutami. Przekonywał w rozmowie z Radiem Kraków, że "jest to jeden jedyny raport, który w ten sposób został sformułowany". Nadmienił, że "nie możemy od razu patrzeć, że jest jakiś problem czy jakaś zła wola policjantów będących w tej chwili na służbie".
Policja na usługach PiS-u
Tymczasem ostatnie wydarzenia w kraju pokazują, że policja stała się niejako aparatem partii rządzącej. Doskonale obrazuje to chociażby sytuacja z biurem PiS przy ul. Koszykowej 10 w Warszawie. Baczą na nie każdego dnia dwaj umundurowani funkcjonariusze. Policja twierdzi, że są to tylko posterunki doraźne. Wszystko w związku z namalowaniem kilka dni temu na budynku biura napisu "PZPR+".
Portal Onet wykazał jednak, że funkcjonariusze przechadzają się Koszykową i zawsze wracają w pobliże budynku numer 10, skąd obserwują okolicę.
Polecamy także artykuł dziennikarza INN:Poland Konrada Bagińskiego o pracy w policji.