Ostatnio grozę wśród turystów sieje barszcz Sosnowskiego, roślina, która latem masowo występuje w niektórych częściach Polski. Jednak nie tylko ona, ale więcej roślin, bakterii i owadów jest groźnych dla turystów. Oto przegląd gatunków, które podczas urlopu należy obchodzić szerokim łukiem.
O tej nieprzyjemnej roślinie pisaliśmy tu. Jest bardzo niepozorny, ale może spowodować nie lada szkody, takie jak poparzenia, wysypka, w skrajnych przypadkach nawet śmierć. Chwast łatwo się rozprzestrzenia, na dodatek bardzo trudno go zwalczyć.
Bieluń dziędzierzawa
To roślina, która ma złą sławę. Dawniej nazywano ją np. "czarcim zielem". Ma właściwości halucynogenne. Może nam poważnie zaszkodzić. Suchość skóry, omamy, dezorientacja, wzrost temperatury ciała, trudności w oddawaniu moczu, narkotyczny sen – to tylko niektóre objawy. W skrajnych przypadkach może prowadzić do śmierci. Bieluń rośnie tam, gdzie widać działalność człowieka. Śmietniki, gruzowiska, pobocza dróg, nasypy, rowy. Osiąga zazwyczaj do 1 metra wysokości, ma ładne kwiaty oraz specyficzne, owoce, które przypominają owoce kasztanowców. Zjedzenie nawet 5 nasion może młodego człowieka doprowadzić do śmierci.
Ci, którzy na własnej skórze przekonali się, czym grozi jego spożycie stanowczo odradzają jedzenie tej rośliny.
Konwalia majowa
Ładny kwiat o miłym zapachu. Jednak można się nim zatruć. Nawet pijąc wodę z wazonu, w którym stały. Dr Katarzyna Gieczewska z Wydziału Biologii UW przekonuje, że większość zatruć roślinami w Polsce spowodowanych jest właśnie konwalią majową. Co więcej, nawet perfumy zawierające ekstrakt z konwalii mogą sprowadzić na nas nieszczęście.
Zwana także belladoną, jeden z niezawodnych składników trucizn, stosowanych w starożytności. Występuje w południowej części Polski. Jest bardzo trująca. Zjedzenie jednego liścia może spowodować śmierć. Owoce wilczej jagody łatwo pomylić z jagodami lub czereśniami. Dorosłemu człowiekowi do tragedii wystarczy kilkanaście owoców, dziecku tylko kilka. Spożycie tej rośliny może powodować halucynacje, porażenie mózgowia czy układu obwodowego, napady szału, światłowstręt.
Tojad
Bardzo ładna roślina. Ma silne właściwości trujące. Tojad poraża nerwy ruchowe i czuciowe. Do śmierci może doprowadzić mniej niż miligram spożytej rośliny. Swego czasu był popularnym składnikiem trucizn. Często można rozpoznać go po obecności trzmieli, które są jedynymi owadami zapylającymi te kwiaty. W Polsce tojad jest pod ochroną.
Cis
Zawsze zielony krzew potrafi być niebezpieczny. Jest silnie trujący. Zjedzenie np. jego jagód może zaburzyć pracę układu krwionośnego, zaburzenie rytmu serca co w skrajnych przypadkach doprowadzi do śmierci.
Blekot pospolity
Popularny chwast, nazywany psią pietruszką lub szaleniem. Łatwo ją pomylić z nacią pietruszki. Jest trująca. Brak apetytu, drgawki, zaburzenia równowagi, paraliż i śmierć.
Eksperci ostrzegają, że rośliny te są niebezpieczne. Ale zazwyczaj te toksyczne związki są magazynowane w takim miejscu rośliny, by jej samej nie zaszkodziły. Dopiero gdy próbujemy roślinę wyrwać, zniszczyć czy zjeść, jesteśmy narażeni na przykrości.
Małe lecz groźne
Nie tylko rośliny mogą okazać się niebezpieczne dla urlopowiczów. Trzmiele, pszczoły czy osy są szczególnie niebezpieczne dla osób, które mają alergię na ich jad. Pszczoły czy trzmiele atakują tylko, gdy są niepokojone. Osy natomiast są agresywne bez powodu. Pojedyncze użądlenie raczej nie zabije, ale rój jest już realnym zagrożeniem.
Nie powinno się także zapominać o szerszeniach. Ta "wielka osa" to postrach wśród owadów. Alergika może zabić już jedno użądlenie. Osobę bez alergii już kilka użądleń doprowadzi do śmierci. Szerszenie są w dodatku agresywnie usposobione, więc zaczepianie ich nie wydaje się być mądrym pomysłem.
Popularne nad wodą czy na łąkach Gzy, inaczej nazywane bąkami polnymi są niebezpieczne dla ludzi. Co prawda preferują zwierzęta, ale Gza nie pogardzi człowiekiem. Podczas ukąszenia mogą zostawić w ciele swoje larwy. Te powodują zakażenie, w skrajnych przypadkach nawet śmierć.
Są też owady, które same w sobie nie są trujące, ale roznoszą choroby. Warto wymienić te najbardziej popularne czyli kleszcze. Nosicielem tężca jest turkuć podjadek, z którym łatwo mieć styczność podczas przekopywania ziemi np. na działce. Podczas spacerów po lasach trzeba wystrzegać się mrówek "kowali". Te sporych rozmiarów mrówki czerwone występują bardzo powszechnie, parę ukąszeń dla alergika może być równie niebezpieczne, co użądlenia szerszeni czy os.
Sinice
Nie należy zapominać też o sinicach i innych bakteriach, które występują w zbiornikach wodnych. Naukowcy ostrzegają, że ciepły Bałtyk sprzyja rozwojowi przeróżnych bakterii, o czym przeczytasz tutaj. Najgorsze są przecinkowce. Niektóre, jeśli pokonają nasz układ odpornościowy, mogą prowadzić nawet to śmierci. Notorycznie pojawiającym się problemem nad polskim morzem są sinice. Żeby doszło do komplikacji zdrowotnych, wystarczy wypić skażoną wodę, zjeść rybę, która w niej żyła lub po prostu wykąpać się w takiej wodzie. Toksyny sinic mogą spowodować - wysypka, świąd skóry, gorączka, nudności, biegunka, zapalenie płuc.
No i żmije
Na łące lub w lesie można napatoczyć się na żmiję, której ukąszenie nie należy do przyjemnych. To wąż bardzo popularny w Polsce. Toksyny zawarte w jadzie mogą uszkodzić układ nerwowy, co z kolei doprowadzi do martwicy tkanek, zmniejszeniu krzepliwości krwi. Ukąszenie tego węża nie jest zabójcze dla zdrowego, dorosłego człowieka, ale może być niebezpieczne dla dzieci lub osób starszych.
Ogólnie roślina dla ludzi o bardzo mocnej psychice. Nadmienię, że zjadłem ją w niedzielę po 15 i ocknąłem się we wtorek jakoś pod wieczór. Miałem przebłyski świadomości na zmianę z tripami, chyba schodziło… i tak schodziło do środy. Z pozytywnych aspektów mogę dodać, że przez następne 2 tygodnie, bylem nieziemsko kreatywny w pracy. Obecnie nie zjadłbym tego teraz, wiedząc to co wiem na jej temat. CZYTAJ WIĘCEJ