Robert Biedroń nie będzie kandydował na drugą kadencję w Słupsku i jeszcze w tym roku ogłosi premierę swojego ogólnopolskiego projektu politycznego "Kocham Polskę" - takie sensacyjne doniesienia podaje wtorkowa "Gazeta Wyborcza". Zdementował je już Robert Biedroń.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Dziennikarz Onetu Janusz Schwertner skomentował domniemaną decyzję Biedronia. Napisał, że pojawiły się doniesienia, że obecny prezydent Słupska zamierza wystawić swoją listę w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Przypomnijmy, ostatnio Robert Biedroń w mocnych słowach skrytykował opozycję i za wywiad w RMF FM spadła na niego fala krytyki. – Jeśli wystartuję na prezydenta Słupska, to dokończę kadencję, a jeśli nie wystartuję, to będzie znak, że idę w Polskę – zapowiedział w rozmowie z Marcinem Zaborskim.
– PiS i PO boją się, iż Biedroń pójdzie w Polskę i jak się wkurzy, to założy coś, co ich zmiecie ze sceny politycznej – stwierdził prezydent Słupska. Za tamten wywiad spadła na niego fala krytyki i zaroiło się od komentarzy o braku pokory. Tak odpowiedział mu Borys Budka z PO:
Z kolei w wywiadzie dla niemieckiego "Die Welt" ostro zaatakował Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. – Opozycja parlamentarna w Polsce, a przede wszystkim Platforma Obywatelska byłego premiera Donalda Tuska jest niewiarygodna – powiedział Biedroń.
Robert Biedroń coraz silniej narzucał ostatnio narrację, że PO "zdyskredytowała się", a siła PiS wynika ze słabości opozycji, która nie ma żadnego programu. Jego zdaniem, taki program musiałby mieć liberalny charakter.
AKTUALIZACJA
Robert Biedroń na wtorkowej konferencji prasowej zdementował doniesienia "Gazety Wyborczej" o tym, że zakłada projekt polityczny "Kocham Polskę". Jak jednak zaznaczył, nie oznacza to, że podjął już decyzję ws. swojej politycznej przyszłości. Wciąż nie wiadomo, czy będzie kandydował na prezydenta Słupska, czy też powróci do ogólnopolskiej polityki.