Dariusz Matecki był pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, gdy zaczął prowadzić kampanię internetową kandydującego na prezydenta Warszawy wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego?
Dariusz Matecki był pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, gdy zaczął prowadzić kampanię internetową kandydującego na prezydenta Warszawy wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego? Fot. Dariusz Matecki/Facebook.com
Reklama.
"Gdy vloger Dariusz Matecki umieszczał w sieci filmiki promujące Patryka Jakiego, a krytykujące Rafała Trzaskowskiego, był współpracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości... na urlopie. Współpraca została zakończona niedawno, ale resort nie mówi dokładnie kiedy" – napisał Jan Kunert na Twitterze we wtorkowe popołudnie.
Przypomnijmy, iż o Dariuszu Mateckim głośno zrobiło się na początku sierpnia. W "prekampanię" Patryka Jakiego jest on zaangażowany dłużej, ale dopóki swoimi sieciowymi działaniami uderzał tylko w Rafała Trzaskowskiego, nikt nie poświęcał mu większej uwagi. Zmieniło się to, gdy na jego celownik trafił także Jan Śpiewak.
Temu konkurentowi Patryka Jakiego bloger wytykał działanie w sztabie Hanny-Gronkiewicz Waltz oraz uderzał w niego argumentami z nutką antysemicką. Podkreślał fakt, iż Jan Śpiewak jest współzałożycielem Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej, a jego ojciec to prof. Paweł Śpiewak, czyli dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz były polityk PO. Matecki zlustrował też Śpiewakowi dziadka, który był redaktorem miesięcznika literackiego w czasach stalinizmu.
W odpowiedzi wyciągnięto niewygodne fakty z działalności współpracownika Patryka Jakiego. Przypomniano m.in. jego post o konieczności bronienia skrajnie prawicowego działacza, byłego księdza Jacka Międlara. A sam Jan Śpiewak zasugerował, że Dariusz Matecki to ta osoba, którą słynna blogerka Tamara Gonzalez-Perea, czyli Macademian Girl wspominała w jednym z wywiadów jako swego szkolnego prześladowcę.
Na tym kontrowersje jednak się nie kończyły. Część dziennikarzy zaczęła dopytywać o pełną zawodową działalność Dariusza Mateckiego. A dokładnie o to, czy człowiek zatrudniony przez Ministerstwo Sprawiedliwości robił kampanię wyborczą jednemu z szefów tego resortu. Teraz odpowiedź na to kontrowersyjne pytanie już znamy.