Lider partii Wolność zdążył nas przyzwyczaić do swoich "specyficznych" poglądów i opinii na różne tematy. Tym razem Janusz Korwin-Mikke postanowił skomentować życiorys zmarłej niedawno Kory. Jego uwagę zwrócił jeden fakt – molestowanie przez księdza. Tego internauci mu nie wybaczą.
Korwin-Mikke zwrócił na Twitterze uwagę na życiorys Kory. Stwierdził, że "lewicowe media" rozpisują się o tym, że artystka była molestowana w dzieciństwie przez księdza (bo była –red.). Lider Wolności nie poprzestał jednak na swoim "biadoleniu". Postanowił postawić tezę, której internauci mu nie wybaczą.
Polityk zaczął się zastanawiać jak wpłynął ten fakt (molestowania – red.) na późniejsze życie Kory i stwierdził, że gdyby to się nie wydarzyło, to pewnie zostałaby ona "przeciętniaczką" albo "pieśniarką katolicką". Dodał na końcu, że "co cię nie zabije to cię wzmocni".
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Są oburzeni i zniesmaczeni słowami lidera partii Wolność.
"Proponuję, żeby wystawił Pan tyłek księdzu... Nie zabije to Pana, a tylko wzmocni!", "Pan jednak jest ułomny intelektualnie a do tego chamski", "Obrzydliwe, jakim trzeba być podłym maluczkim człowieczkiem" – pisali w komentarzach pod postem.
Kora zmarła pod koniec lipca. Gwiazda rocka odeszła w wieku 67 lat, od pięciu lat chorowała na nowotwór. Została pochowana na warszawskich Powązkach.