Od kilku dni huczy o nowym ogólnopolskim projekcie politycznym Roberta Biedronia, który ma wystartować na jesieni tego roku. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", prezydent Słupska już rozpoczął "łowy" przyszłych członków inicjatywy.
Przypomnijmy, nowa inicjatywa polityczna na czele z obecnym prezydentem Słupska ma nosić nazwę "Kocham Polskę" i wystartować we wrześniu lub tuż po wyborach samorządowych. Ich wynik ma pokazać realny układ sił na scenie politycznej, który pozwoli na zawiązywanie wyborczych sojuszy na kolejne wybory. To eurowybory mają się stać trampoliną dla projektu Biedronia.
Robert Biedroń na temat nowego projektu się nie wypowiada, choć na spotkaniach podkreśla swoją siłę, przypomina to, jak dostał się do Sejmu oraz sposób w jaki wygrał wybory w Słupsku.
Jak mówią osoby z otoczenia Biedronia: – Projekt jest przygotowywany od miesięcy. Ma jednego autora i jednego lidera. Jest nim Robert Biedroń – mówi "GW" polityk lewicy.
Jak wiadomo nieoficjalnie, "łowy" już się zaczęły. Mówi się o współpracy z Ryszardem Petru, który po odejściu z Nowoczesnej, ma rozwijać nową polityczną inicjatywę.
Środowisko SLD także przychylnie patrzy na powrót Biedronia do ogólnopolskiej polityki, choć co do potencjalnej współpracy są pewne obawy. – W SLD wielu się obawia, że dla Biedronia jesteśmy za mało progresywni, więc nie wiadomo, czy i na jakich zasadach może nam złożyć ofertę – podkreśla rozmówca "Wyborczej".
Problem może być jednak z innymi ugrupowaniami lewicowymi. Od jakiegoś czasu mówi się o konflikcie między prezydentem Słupska a Barbarą Nowacką, od dawna typowaną na mocną liderkę lewicy. A brak porozumienia na lewicy niczego dobrego nie wróży. Ani dla "Kocham Polskę", ani dla całej lewej strony sceny politycznej.