
Wydaje się, że wizyta Andrzeja Dudy coraz bardziej się rozkręca. Było już zablokowanie zakupu fregat od Australijczyków i zapowiedzi polskiej ekspansji w kraju kangurów. Teraz przyszedł czas na chwalenie się "osiągnięciami" obecnej władzy. Do tablicy zostali wezwani także... komuniści.
REKLAMA
Przypomnijmy, do tej pory prezydent Duda zdołał nie kupić starych fregat dla polskiej marynarki wojennej, zapowiedzieć polską "ekspansję polityczną i gospodarczą" oraz przenieść protesty w obronie Konstytucji i niezależności sądów do Australii.
Podczas wizyty w Melbourne, Andrzej Duda podziękował Polonii za kultywowanie polskości w odległym kraju. Prezydent wyraził też nadzieję, że Polacy tam mieszkający będą chcieli wracać do Polski. A dlaczego mieliby to robić? Oczywiście z powodu "dobrej zmiany".
– Wierzę, że kiedy będziecie państwo przyjeżdżali do Polski w kolejnych latach (...), będziecie mogli z satysfakcją patrzeć i myśleć: "Może warto wrócić". Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciał – powiedział Duda.
Jednak to wszystko nie jest takie proste. Zdaniem prezydenta, mimo upływu 30 lat od obalenia komunizmu, są jeszcze miejsca, które trzeba "z mozołem" naprawiać. – Tyle lat komunizmu i popadania w biedę. Z mozołem, ciężko – bo już prawie 30 lat minęło - udaje nam się to jakoś odkręcić, a nie jest to łatwe – stwierdził.
Dodał też, że z niektórych miejsc trzeba jeszcze "wyganiać komunistów". – Słoną cenę zapłaciliśmy za bezkrwawą rewolucję 1989 roku, bo są instytucje, które jeszcze cały czas trzeba naprawiać i wyganiać z nich komunistów. Ale póki co udaje nam się Polskę odbudowywać – powiedział Duda.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej
