
5 września do księgarń trafi "Kamerdyner". Za książką stoi aż czterech autorów: Marek Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski. Materiały zbierali latami - powstało 500 stron zapisków oraz seria dziennikarskich artykułów.
Po wielu latach postanowiliśmy przedstawić film, który stanowi kwintesencję tej unikatowej historii. Bardzo zależało nam na jej poszerzeniu, a tę możliwość dała mam książka. Kluczowym dla nas było, by Polacy mogli poznać tę drastyczną historię zbrodni w Piaśnicy w szerszym kontekście.
Gdy zaczynaliśmy tworzyć, byłem przekonany, że będzie to romans historyczny. Jednak z biegiem wydarzeń okazało się, że tkanka powieściowa zaczyna przybierać nowe barwy. Tło historyczne oraz wątki sensacyjne spowodowały, że powstała dużo bardziej złożona, głęboka powieść. Uniwersalność tego projektu okazała się zaskakująca.
Historycznym tłem filmu jest potworny szereg egzekucji dokonany przez okupantów niemieckich. – Zbrodnia w Lasach Piaśnickich jest początkiem ludobójczej polityki prowadzonej w czasie II Wojny Światowej – mówi w rozmowie z naTemat profesor Piotr Madajczyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Cel był jeden: naród polski miał zniknąć z powierzchni ziemi.
Do eksterminacji Niemcy wybrali rozległe lasy oddalone o 10 km od Wejherowa. Zielone tereny, które zostały zbroczone krwią tysięcy ludzi, znajdowały się przy szosie do Krokowa, niedaleko wsi Piaśnica Wielka. Więźniów dowożono m. in. z Gdańska, Gdyni, Wejherowa, Pucka, Kartuz i rozstrzeliwano, a całość utrzymywano w tajemnicy.
Gdy badano ślady w Lasach Piaśnickich, w grobach dostrzeżono brutalność i okrucieństwo dokonywanych mordów. Więźniów dobijano twardymi przedmiotami, dzieci rozbijano o drzewa, a niektóre ofiary grzebano żywcem. Mechanizm egzekucji był jednak podobny do zbrodni w Katyniu.