Wizyta Rafała Trzaskowskiego w mieszkaniu działaczki KOD Bożeny Misiak-Sołtysik momentalnie wywołała burzę w sieci. Zresztą nie ma co się dziwić, całość może wyglądać na ustawkę, w której kandydat PO wychodzi na osiedlowego bohatera. – Nie żartujmy. Nikt nie sprawdza ludzi w taki sposób – odpowiada dla naTemat Cezary Tomczyk, który pokazał nagranie z przyklejania szyby taśmą.
Trzeba tę sprawę wyjaśnić. Akcja nazywa się "Otwarte drzwi dla Warszawy". Chcemy, żeby była to największa akcja tego typu w historii kampanii samorządowych. Po pierwsze, w naszą akcję zaangażowało się ponad 60 wolontariuszy, którzy codziennie zaczynają pracę około godz. 16. Każdego dnia odwiedzają mieszkańców Warszawy.
Celem akcji jest pokazanie prawdy o mieście i kandydacie w kontrze "informacji" z TVP Info. Często są to warszawscy radni miejscy i dzielnicowi. Nasi wolontariusze zapraszają też na kolejne spotkania z Rafałem Trzaskowskim. W trakcie spotkań zgłaszają się do nas różni ludzie, którzy chcieliby gościć kandydata w swoim mieszkaniu.
Druga część tej działalności to odwiedzanie tych osób przez Rafała. Takie spotkania organizujemy na wiele sposobów. Jedną z dróg jest ogłaszanie, że danego dnia kandydat na prezydenta Warszawy będzie na tym i na tym osiedlu. Ludzie sami zgłaszają się do wolontariuszy na danym osiedlu i mówią, że zapraszają go do siebie przy okazji wizyty. W zależności od zgody tych osób odwiedzamy ich z kamerami lub bez nich.
Takie wizyty zdarzają się jednak również na bieżąco, kiedy Rafał chodzi po blokowych klatkach i puka od drzwi do drzwi. Te sytuacje, jak i ludzie, których spotykamy, są bardzo różne.
Czyli żadnej ustawki nie było?
Nie żartujmy. To tak samo, jak wszędzie w życiu - spotyka się różnych ludzi, wynikają z tego nieoczekiwane sytuacje. Podobnie jest, gdy jesteśmy na bazarach, targach czy osiedlach. Podobnie jest z odwiedzaniem mieszkań, w nich również nie wiadomo, co za chwilę może się wydarzyć. Zdarza się spotkać ludzi, którzy są zwolennikami Kukiza czy PiS, jak i tych, którzy są sympatykami Platformy czy Nowoczesnej. Tu niczego nie trzeba reżyserować, bo to, co najlepsze, zawsze musi być prawdziwe.
"Prawdę" też można ładnie zaaranżować.
Nie zgadzam się. Nie da się tego sztucznie wykreować. A to wyciąganie, że ktoś jest z KOD-u czy np. ze Stowarzyszenia Działkowców, jest bezsensownym zarzutem. Wszyscy ci ludzie to warszawiacy i warszawianki. Nie znam takich metod jak TVP Info, że dzieli się ludzi ze względu na ich przynależność do jakiegoś stowarzyszenia.
Nikt nie sprawdza ludzi w taki sposób! To na spotkania PiS nie może wejść nikt kto nie jest zaproszony. To na spotkaniach z prokuratorem Piotrowiczem policja legitymuje ludzi, którzy zadają niewygodne pytania. W Warszawie w Komitecie Obrony Demokracji są pewnie tysiące osób. I za wszystkich, którym nie jest obojętna sytuacja w Polsce, trzymam mocno kciuki!
Mamy odwiedzać tylko tych ludzi, którzy nie są w KOD-zie? Nie dajmy się zwariować. A skąd mamy wiedzieć kto jest członkiem jakiegoś stowarzyszenia? Różne mydlące opinię bańki przenikają się ze sobą, totalnie mieszając ludziom w głowach. Coś, co w jednym niusie jest żenujące, po 30 minutach staje się fajne, by ostatecznie w kolejnych doniesieniach wrócić do poziomu żenady lub jeszcze czegoś innego.
Na przykład wczoraj odwiedziliśmy jednego pana, który okazał się byłym wojskowym. Czy teraz TVP Info sklei pasek o tym, że Trzaskowski odwiedza byłego wojskowego, który jest wojskowym emerytem? Że wspiera człowieka, który jeździł czołgiem na manewrach w czasach Układu Warszawskiego? To nie ma nic wspólnego z odwiedzinami u normalnego staruszka z klatki obok. A właśnie poznawanie każdego człowieka, bez względu na przynależności, jest głównym celem Rafała.
No tak, ta populistyczna bańka to nic dobrego. Czy jednak sam nie dał Pan pola do popisu narodowym mediom, relacjonując na gorąco wypadek z szybą w "Politycznym grafitti"?
Relacje portali prawicowych są niestety kompletnie niewiarygodne. Po pierwsze, większość z nich jest finansowana pośrednio przez PiS, spółki Skarbu Państwa albo przez ludzi związanych ze spółką Srebrna. Po drugie właściwie każda teza, która tam pada jest wymyślona i specjalnie każda sytuacja jest przedstawiona tak, aby wywołać złe wrażenie. Trudno. Ważne żeby o tym zawsze pamiętać. Czy się jest mieszkańcem Warszawy, dziennikarzem czy politykiem.
Na miejscu było zresztą ponad 20 dziennikarzy, którzy widzieli całą akcję. Ktoś jest w stanie uwierzyć, że pani Bożena wyreżyserowała całe zamieszanie w ich obecności? Chyba sam pan słyszy, jak to brzmi.
Co najmniej groteskowo.
Dokładnie. Zresztą początkowo dziennikarze byli pod wielkim wrażeniem tego, jak szybko zareagował Rafał, który złapał tę szybę w ostatniej chwili zanim spadła na panią Bożenę. Dopiero ta samonakręcająca się spirala nienawiści wprowadziła myślenie w stylu: "a może było inaczej?". W ten sposób sprawa automatycznie się odwraca. Najważniejsze, by w tym wszystkim zachować własne zdanie i trzeźwy osąd sytuacji.
Tak po prostu wygląda kampania w stylu "door to door". Trzecie wybory z rzędu uczestniczę w czymś takim. Odwiedziłem w tym czasie 1000, a może 2000 mieszkań w moim okręgu sieradzkim. To żywioł. Tu nie da się zbyt wiele zaplanować. My nie potrzebujemy bramki z selekcją jak sztab Patryka Jakiego. Każdego zapraszam na spotkanie z Rafałem. Można przyjść i na własne oczy sprawdzić, jak to wygląda. Pojawią się pewnie i sympatycy PO, i członkowie KOD-u, ale też wysłani przez PiS działacze i sympatycy Jakiego. W końcu zapraszamy każdego. Taka jest cena kampanii.
A do Patryka Jakiego mam tylko jedną prośbę. Niech on, TVP Info, które każdego dnia robi mu kampanię i kolejne psedoprawicowe portale po prostu nie kłamią. Ludzie mają prawo do decyzji w oparciu o prawdę, a nie o manipulacje i kłamstwo.