"Gazeta Wyborcza" zapytała TVP, czy stroje prezenterki stacji Magdaleny Ogórek są odpowiednie. Chodziło o reklamowanie wyrobów znanej luksusowej marki – nie pierwszy raz w wykonaniu Ogórek. Ta jednak nie pozostała dłużna i w niewybredny sposób zaatakowała redaktora naczelnego "GW" Adama Michnika.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Magdalena Ogórek – jak informuje "Wyborcza" – podczas prezentacji jesiennej ramówki TVP reklamowała torebkę luksusowej włoskiej marki na tle logo publicznego nadawcy. Mimo że już w maju została pouczona, że to niedozwolone. Również wtedy Ogórek na swoim profilu na Instagramie zamieściła torebkę z logo tej samej marki.
TVP obok lokowania produktu przeszła obojętnie. Hanna Lis zwróciła wtedy uwagę, że pracę w tej stacji za reklamę diety pudełkowej straciła Joanna Racewicz. Teraz dziennikarze "GW" zapytali – póki co, bez odpowiedzi – TVP, czy stroje Ogórek są odpowiednie.
Odpowiedziała za to sama Ogórek: "Gazeta Wyborcza pyta TVP, czy moje ubrania są zgodne ze stylem dziennikarza. Bo wzorzec to sandały pana Michnika".
Tą ironiczną uwagą – jak się wydaje – przekroczyła granicę dobrego smaku. Bo po pierwsze – naczelny "GW" nie jest prezenterem telewizyjnym, po drugie – jego styl jest niezmienny od lat i wywodzi się jeszcze z czasów opozycji w PRL, kiedy to legendarny działacz KOR i "Solidarności" był wiele lat więziony za przekonania polityczne.
Przypomnijmy, wcześniej Magdalena Ogórek "zasłynęła" strojem podczas uroczystości smoleńskich. Kandydatka SLD w wyborach prezydenckich w 2015 roku zbulwersowała wielu czarną mini.