Feedersi, wypasacze i dokarmiacze. Ten fetysz jednych dziwi, jednym obrzydza, a jeszcze innych fascynuje. W czasach, kiedy większość kobiet robi wszystko, aby osiągnąć i utrzymać szczupłą sylwetką, oni wybierają te pulchniejsze, które następnie mogą dalej karmić i obserwować ich tycie. Feederyzm to fetysz napędzany przez otyłe ciało.
Czym jest ten fetysz? Feedersi to miłośnicy tłuszczu, piszę w formie męskiej, bo to w większości właśnie mężczyźni. I warto tutaj zaznaczyć, że w większości przypadków nie chodzi im o kobiety z lekką nadwagą, ale o takie, których otyłość jest już naprawdę zaawansowana, a w pewnych przypadkach - wręcz chorobliwa.
Co więcej, jeśli kilogramów jest zbyt mało, wypasacze dokarmiają swoją partnerkę tak długo, aż ta nie osiągnie wagi, która będzie ich satysfakcjonowała. Każda dodatkowa fałdka, zwiększający się cellulit czy rozstępy są dla feedersów powodem rosnącego zadowolenia i podniecenia seksualnego.
Kolejnymi pobudzającymi czynnikami jest samo patrzenie na czynność jedzenia, czy wręcz opychania się, w wykonaniu ukochanej, a także uczucie czucia ciężaru, bycia przygniatanym przez kobietę.
Wielu kobietom to się podoba
Kobiety, będące w związku z dokarmiaczem, nazywane są z kolei "gainers", czyli "rosnące". W niektórych przypadkach chętnie poddają się temu, czego chcą ich mężczyźni, pozwalając na dokarmianie, prowadzące do skrajnej, niebezpiecznej dla zdrowia otyłości.
– Jeżeli kobieta nie czuje się pokrzywdzona, trudno mówić o zaburzeniu czy problemie. Ten pojawia się wtedy, gdy okazuje się, że partnerka jest jedynie dodatkiem do realizacji pragnień seksualnych. Najważniejszy jest dany fetysz, bo bez niego relacja i spełnienie seksualne nie istnieje – tłumaczy Bianca-Beata Kotoro, psychoseksuolog z Uniwersytetu SWPS.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których kobietom bycie "dokarmianą" może się podobać, w związku z czym potrafi z tego czerpać równie dużą przyjemność, co jej partner. Problem może pojawić się, gdy kobieta nie podziela fascynacji i do kontrowersyjnego zachowania jest przez mężczyznę w pewien sposób zmuszana.
Odkrycie fetyszu partnera bywa szokujące Przykładem może być historia jednej z uczestniczek dyskusji dotyczącej fetyszu na polskim forum, która - po odkryciu tego, co kręci ją chłopaka - była, delikatnie rzecz ujmując, zszokowana.
– Kochamy się, a on przyniósł sznurek i przywiązał mnie do łóżka - myślę sobie ok, a on wstał ubrał się i przyniósł z kuchni pizzę - pytam się, co robi, to zawiązał mi oczy i kazał jeść pizzę, a kiedy już nie mogłam mówiłam, że ma mnie rozwiązać, nie zrobił tego i po około godzinie znowu zaczął wmuszać mi tę pizzę – pisze dziewczyna. – Zaczęłam krzyczeć ale był nieugięty - zjadłam 7 kawałków przywiązana byłam ponad 3 godziny – wspomina.
W dalszych postach kobieta szuka porady dotyczącej tego, co robić, czy dać mu kolejną szansę i czy warto próbować zmienić jego seksualne upodobania. Niestety, pozostali członkowie forum nie pozostawiają jej żadnej nadziei i namawiają do zakończenia związku.
Oni bez poczucia własnej wartości, one zakompleksione
Często feedersi decydują się na związki z dziewczynami bardzo zakompleksionymi, którymi łatwo manipulować. Takimi, które łatwo od siebie uzależnić. Kiedyś kilogramy były ich kompleksem, aż nagle okazało się, że na kogoś mogą działać pobudzająco, stając się tym samym ich największym atutem.
Atutem, którego utrata może się wiązać z odrzuceniem i odtrąceniem przez jedyną osobę, która otyłość kobiety nie tylko akceptowała, ale wręcz kochała, pożądała jej. Takie słabości wypasacze mogą wykorzystywać stosując szantaż emocjonalny, któremu pragnąca miłości kobieta, chcąc nie chcąc, się poddaje.
Jednocześnie warto zauważyć, że sama chęć władzy feedersów może również wynikać z niskiego poczucia własnej wartości, zakompleksienia i chęci stania się kimś, od kogo inni będą zależni. Mechanizm feedersów ciekawie był pokazany w najnowszej książce Remigiusza Mroza pt. "Hashtag".
Konsekwencje dla zdrowia psychicznego i fizycznego
Poza konsekwencjami psychicznymi nie da się nie wspomnieć o tych fizycznych. Dążenie do osiągnięcia jak największej wagi, wiąże się z wystąpieniem chorób, które towarzyszą otyłości. Cukrzyca, niepłodność, nadciśnienie - to tylko kilka konsekwencji feederyzmu niebezpiecznych dla zdrowia karmionej.
Aby najlepiej zobrazować poziom zaangażowania feedersów w karmienie partnerki, warto przywołać historię pewnej Brytyjki. Patty Sanchez, która podczas związku z partnerem przytyła z 50 do niemal 320 kilogramów, konsumując dziennie około 13 tysięcy kalorii. Kobieta, w najgorszym momencie, nie była w stanie przejść kilku kroków, a kontynuacja takiego trybu życia mogłaby doprowadzić nawet do śmierci.
Wielu podnieca poczucie władzy
– Na pewnym etapie nie chodzi już tylko o samo jedzenie. Dochodzi do tego poczucie władzy - kobieta ważąca kilkaset kilo często ma już problemy z poruszaniem i normalnym funkcjonowaniem. Staje się całkowicie zależna od mężczyzny, co dodatkowo go ekscytuje – tłumaczy psychoseksuolog. – W przypadku, gdy partnerka chce się od tego odciąć, schudnąć - u mężczyzny zazwyczaj wywoła to sprzeciw, obawy i frustracje czy chęć porzucenia jej – dodaje.
Preferencje seksualne, których nie wolno mylić z orientacją są nabyte. Nie rodzimy się z nimi, a są kształtowane na wielu etapach życia – od dzieciństwa i tego, jak traktowali nas rodzice, przez etap dojrzewania i doświadczeń erotycznych aż po dorosłość. Fetyszem może stać się każdy przedmiot i do momentu, kiedy obie strony zgadzając się na pewien rodzaj perwersji i nikt nie cierpi, nie ma w tym nic złego.
– Poza oczywistymi, regulowanymi przez prawo zachowaniami, trudno w kwestii fetyszu mówić o zaburzeniach koniecznych do leczenia. Dla wielu ludzi pewne zachowania rzeczywiście "odbiegają od normy", ale zastanówmy się, kto te normy ustala. To sprawa absolutnie indywidualna – podkreśla psychoseksuolog. – A wszystko na co świadomie, bez szantażu i krzywdzenia decyduje się dwoje dorosłych ludzi - jest w porządku, to ich norma. – podsumowuje.