Teraz budowa na pewno pójdzie już szybciej.
Teraz budowa na pewno pójdzie już szybciej. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości lubią ogrzać się w blasku zasług poprzedniej ekipy rządzącej. Tak było podczas środowego wbicia szpadla pod budowę 15-kilometrowego odcinka trasy A2 w kierunku Mińska Mazowieckiego. Co z tego, że przetargi ogłoszono jeszcze za rządów koalicji PO-PSL? Co z tego, że PO-PSL pozyskało na jego budowę dotacje? O tym politycy PiS nie raczyli wspomnieć.
Wykorzystał tę okazję Patryk Jaki, który ku zaskoczeniu mediów też pojawił się na imprezie.
– To jest bardzo dobry dzień również dla mieszkańców Warszawy, bo z naszego miasta uda się wyprowadzić dużą część ruchu tranzytowego. Warszawa to jedyna stolica w Europie, która nie ma ani jednej pełnej obwodnicy. Nawet Mińsk na Białorusi ma dwie – mówił podczas wydarzenia Patryk Jaki.
Problem w tym, że Jaki "zainaugurował budowę" obwodnicy, która... trwa od dawna. Widać to nawet na zdjęciach, zresztą pozwolenie na budowę pojawiło się w lipcu... zeszłego roku. "Gazeta Wyborcza" zapytała kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, w jakiej roli wbijał pierwszą łopatę. – Jako wiceminister sprawiedliwości, kandydat na prezydenta stolicy, a może zaczyna starania o fotel burmistrza tutejszej gminy Halinów? – pytał dziennikarz.
– Po pierwsze, jestem przedstawicielem tego rządu i głosowałem za środkami na tę obwodnicę. Mam prawo tutaj być. Po drugie, jestem posłem – odpowiedział mu zirytowany Jaki.
Ale to nie pierwszy raz, kiedy Patryk Jaki zalicza wpadkę podczas rozmowy z dziennikarzami. Przypomnijmy, że poległ ostatnio pod gradobiciem pytań w RMF m.in. o podatki i KRS, z kolei w Radiu ZET zweryfikowano jego wiedzę na temat Legii Warszawa.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej