"Żądamy niezwłocznego dostosowania podstawy programowej dla szkół podstawowych do możliwości uczniów" – pisze w petycji koalicja Nie dla Chaosu w Szkole.
"Żądamy niezwłocznego dostosowania podstawy programowej dla szkół podstawowych do możliwości uczniów" – pisze w petycji koalicja Nie dla Chaosu w Szkole. Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta

"Żądamy niezwłocznego dostosowania podstawy programowej dla szkół podstawowych do możliwości uczniów" – czytamy w apelu, który można znaleźć w internecie. Akcję rozpoczęła koalicja "Nie dla chaosu w szkole", popiera ją wielu rodziców wściekłych na reformę i PiS. Oni doskonale wiedzą, jak wygląda dziś nauka w polskich szkołach.

REKLAMA
Niemal przez cały ubiegły rok rodzice siódmoklasistów alarmowali, jak bardzo – z powodu reformy edukacji – przeładowany jest program ich dzieci. Dziś wydaje się, że jest jeszcze gorzej. W ósmych klasach mamy powtórkę z rozrywki, do tego dochodzą rodzice innych roczników, którzy od początku września biją na alarm, że ich dzieci mają po 8, a nawet 10 lekcji dziennie.

Uczniowie są zmęczeni, nauczyciele nie wyrabiają się z programem, rodzice załamują ręce.
Dlatego koalicja Nie dla Chaosu w Szkole zbiera podpisy pod apelem do MEN. "Nie możemy pozwolić, aby kolejne roczniki uczniów były skazane na naukę według niemożliwej do zrealizowania i przeładowanej podstawy programowej" – pisze.
Autorzy apelu dowodzą, że nauczyciele są w stanie zrealizować w trakcie lekcji jedynie około 60 proc. treści programowych, a uczniowie nie rozumieją połowy materiału przerabianego w szkole.
"Najwięcej trudności sprawiają im matematyka, fizyka i chemia. Rodzice muszą poświęcać wiele czasu na pomoc dzieciom w odrabianiu prac domowych i w przygotowaniach do sprawdzianów lub zatrudniają korepetytorów" – piszą.
Ich zdaniem "odchudzenie" podstawy programowej jest konieczne szczególnie dla klas siódmych i ósmych. "Już przed zatwierdzeniem nowej podstawy eksperci wskazywali na jej wady, m.in. na zbyt obszerną i zbyt szczegółową wiedzę. (...) Głosy ekspertów zignorowano, za bezzasadne uznano również protesty nauczycieli i rodziców" – czytamy.