
Reklama.
Gdy w czerwcu 2003 roku Polacy szli do urn nie głosowali na jakiegoś polityka czy na tę lub inną formację polityczną. Wybierali, czy chcą przyłączyć się do wspólnoty demokratycznych krajów zachodniej Europy. W referendum akcesyjnym wzięło udział prawie 59 procent uprawnionych do głosowania. Spośród nich ponad 77 proc. zagłosowało za przyłączeniem się do Unii Europejskiej.
13,5 mln Polaków powiedziało "tak" wspólnocie. To o prawie 5 mln więcej, niż zdobył Andrzej Duda w drugiej turze wyborów prezydenckich, gdy wygrywał z Bronisławem Komorowskim wyścig do fotela w Pałacu Prezydenckim. Na Dudę oddało głos 8,6 mln Polaków. Właśnie ten niewygodne dla prezydenta fakt przypomina na Twitterze dziennikarka Renata Grochal.
Po co te słowa? Wszystko dlatego, że Andrzej Duda podczas wtorkowego spotkania z wyborcami w Leżajsku mówił o Unii jako "wyimaginowanej wspólnocie", z której nic nie wynika dla Polaków. Wiele osób odczytało te słowa jako wstęp do wyprowadzenia Polski z Unii.