Anna Maria Anders odsłoniła tablicę upamiętniającą żołnierzy 2. Korpusu Polskiego swojego ojca, gen. Władysława Andersa, walczących we Włoszech w latach 1943-1945. Rangę wydarzenia popsuły kompromitujące błędy, które pojawiły się w napisie wykutym na płycie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Sławno. Przepiękna uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej w hołdzie zwycięzcom spod Monte Cassino z udziałem Weteranów, Wojska RP, Burmistrza, Rady miasta i młodzieży. Bardzo Wam dziękuje za piękną tablicę i za pamięć" – napisała Anna Maria Anders na Facebooku.
Na tablicy widnieje zdanie z dwoma błędami. "W hołdzie żołnierzom 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Walczącym we Włoszech w latach 1943-1945, zwycięscom w Bitwach o Monte Cassino, Ankone, na linii Gotów, Apeninie Emiliańskim oraz Bolonię. Społeczeństwo Ziemi Sławieńskiej" – czytamy. Jak łatwo zauważyć, powinno być "zwycięzcom" i "Ankonę".
Internauci nie mają litości. Pytają, czy nie dało się zorganizować tablicy bez błędu i czy PiS naprawdę musi zepsuć wszystko, czego się dotknie?
Przypomnijmy, Anna Maria Anders zasłynęła horrendalnymi kosztami swoich podróży, a także sposobem, w jaki tłumaczyła te wydatki. Jak wyliczono, wydała z pieniędzy podatników na międzynarodowe podróże ponad 600 tys. zł. "Ja wyglądam bardzo dobrze na mój wiek, ale mam swój wiek, także nie będę leciała klasą turystyczną tam i z powrotem jak mam wracać na Senat" – tłumaczyła senator PiS.