"Drunk history" w zakrapiany sposób przedstawia dzieje naszego kraju. Na zdjęciu plan odcinku z Katarzyną Bujakiewicz (królowa Bona) i Leszkiem Lichotą (Zygmunt Stary)
"Drunk history" w zakrapiany sposób przedstawia dzieje naszego kraju. Na zdjęciu plan odcinku z Katarzyną Bujakiewicz (królowa Bona) i Leszkiem Lichotą (Zygmunt Stary) Fot. Piotr Dejneko
Reklama.
Polską wersję popularnego w USA i na świecie programu komediowego lekko zmieszałem z błotem - obejrzałem kilka odcinków (a przynajmniej próbowałem), w których odrzuciła mnie sztuczność bijąca od aktorów - tak jakby korona im miała spaść z głowy, bo trochę się powygłupiają przed kamerą.
Myślę, że miałbym inne zdanie, gdybym obejrzał epizod z Leszkiem Lichotą. Jako narrator był niezwykle naturalny w byciu dalekim od trzeźwości i oglądało się go nad wyraz przyjemnie.
Leszek Lichota przyznał mi pół żartem pół serio, że nie pamięta tamtego odcinka. Stwierdził jednak, że to była czysta przyjemność. – Przychodzisz do pracy, serwują ci drinki i jeszcze za to płacą. To jest cudowne, oby więcej takich przedsięwzięć – mówił w rozmowie z naTemat aktor. Na planie wypił wtedy 2 drinki cuba libre, 6 szklanek whisky i 6 szotów wódki. Tym razem nie musiał siedzieć na podłodze.
Z ziemi włoskiej do Polski
W drugim sezonie Leszek Lichota z narratora staje się, niespodzianka, aktorem. Wciela się w rolę Zygmunta Starego, który zabiega o względy królowej Bony - w tej roli jak zwykle przesympatyczna Katarzyna Bujakiewicz. Narratorką całego odcinka jest Ewa Kasprzyk, która już zdążyła nagrać swoją partię.
logo
Narratorka odcinka z Zygmuntem Starym i królową Boną Fot. Piotr Dejneko
Odcinki powstają odwrotnie do np. dubbingu w filmach. Aktorzy muszą zagrać i ruszać ustami do przygotowanego wcześniej głosu narratora. Dla Katarzyny Bujakiewicz było to szalenie trudne zadanie.
– Musisz samemu spróbować, by to zrozumieć. To jakaś masakra. Gdy dostałam tekst i zobaczyłam co wygadywała Ewa Kasprzyk, to myślałam, że do niej zadzwonię i powiem co o tym sądzę. Jak można tak się upić i tyle gadać? – śmieje się aktorka.
Jej ekranowy partner z kolei podszedł do sprawy zupełnie na luzie. – Zobaczyłem materiał, odsłuchałem raz, zapamiętałem i teraz jest to czysta przyjemna robota. Muszę tylko czekać na Kaśkę, bo nie trafia – tłumaczy zgryźliwie Lichota.
logo
Fot. Piotr Dejneko
– Ciągle musimy robić duble, nie wie o czym mówi, jest nieskupiona. Cierpliwie i pokornie czekam, aż Kasia dojdzie – zdradza serialowy Zygmunt Stary.
– I dochodzę. Pozostaje jednak pytanie czy Zygmunt Stary dojdzie, bo na razie nam to zbytnio nie wychodzi – wyznaje Bujakiewicz.
Odcinek, w którym występuje para dowcipnych aktorów, był kręcony w pałacu w osadzie Pass pod Warszawą. W owym odcinku przybliżana jest nam geneza włoszczyzny. – To historia o pomidorach. O tym skąd się wzięły pomidory na polskim stole. Nie w żadnej Unii Europejskiej, ale w Polsce! – podkreśla aktor.
W serialu Comedy Central poznamy też pijane historie z innych krajów. – Nie uważam, by to był misyjny program, ale chodzi o dobrą zabawę, a jak coś przy okazji zostanie, to chyba dobrze, prawda? – pyta retorycznie Bujakiewicz.
logo
Fot. Piotr Dejneko
Aktorzy wspólnie przyznają, że każdy sposób na zaciekawienie historii jest dobry. – Telewizja publiczna ma swoje metody, a Comedy Central swoje. Ważne, by to trafiało do ludzi. Możliwe, że coś im zostanie z tych naszych wygłupów i krojąc pomidora przypomni sobie, że królowa Bona przywiozła go staremu Zygmuntowi – kwituje Lichota.
"Drunk History" to nie lada wyzwanie dla aktorów
Zwykle filmy i seriale kręci się po kolei w trzech etapach: scenariusz, zdjęcia i montaż. – W "Drunk History" wszystko się robi podwójnie – mówi naTemat Jan Macierewicz, reżyser drugiego sezonu.
– Najpierw powstają scenariusze i teksty na podstawie anegdot historycznych, potem nagrywamy narratorów i montujemy snute przez nich (często chaotyczne) opowieści tak, by trzymały się kupy. Następnie przychodzi etap pisania scenariuszy inscenizacji, zdjęcia i ponowny montaż całości – dodaje.
logo
Jednym z narratorów jest też znany polityk Ryszard Kalisz Fot. Piotr Dejneko
Nie jest łatwo przekonać celebrytę do opowiedzenia historii po pijanemu. Aktorzy grając nietrzeźwych zawsze udają, nie upijają się przecież przed ujęciami.
– To jeden z najtrudniejszych etapów tej produkcji. Jest totalnie nieprzewidywalny, bo nie wiesz jak kto się upije i jaki będzie mieć nastrój. Cała ekipa jest zaangażowana, by dana osoba się otworzyła przed kamerą. Nieraz napiliśmy się z nimi dla kurażu, że nie są w tym sami. Niektórzy na planie mieli kieliszki z wodą, a inni rozcieńczone wino, ale aktorzy czuli w tej sytuacji duży komfort – zdradza reżyser.
Atmosfera na planie mija się z wyobrażeniami. Aktorzy są kompletnie trzeźwi i to nie powinno dziwić, bo gdyby byli po kilku głębszych i próbowali się wstrzelić w kwestie zawianego narratora, to wyszedłby kompletny bałagan.
Byłem świadkiem kręcenia jednej ze scen - aktorzy grali pod dyktando głosu Ewy Kasprzyk puszczanego z głośnika i bynajmniej nie było to takie proste, o czym świadczy duża liczba dubli.
logo
Fot. Piotr Dejneko / materiały prasowe
Narratorami drugiego sezonu, oprócz Ewy Kasprzyk, są m. in. Marcin Bosak, Katarzyna Warnke, Ryszard Kalisz, Joanna Kołaczkowska, Tomasz Karolak i Aleksander Milwiw-Baron. Nowa seria "Drunk History - pół litra historii" będzie wyemitowana na Comedy Central jesienią.