
Ks. Jacek Stryczek, twórca akcji "Szlachetna Paczka", odpowiada na zarzuty zawarte w tekście Onetu. Dziennikarze opisali nieludzkie traktowanie przez duchownego pracowników Stowarzyszenia "Wiosna". Płacz, depresja, bezsenność – do tego miały prowadzić relacje z księdzem. Teraz Stryczek tłumaczy się z artykułu i atakuje portal. Twierdzi, że zarzuty są w większości absurdalne.
REKLAMA
Ks. Stryczek stwierdza, że Onet wykazał się brakiem rzetelności. – Do autoryzacji dostałem tekst, w którym dziennikarz wpisał pytania, których wcześniej mi nie zadał. A nawet wpisał moje odpowiedzi, których nigdy nie udzieliłem – ocenia w facebookowym nagraniu.
– Staraliśmy się przez cztery dni, mając do czynienia z tymi pytaniami, jak najbardziej rzetelnie odnieść się do tych wszystkich zarzutów, które w większości uważamy za absurdalne. Trudno było nam ocenić wypowiedzi, które dotarły do nas w postaci anonimowej. Co potrafiliśmy, to zrobiliśmy – podkreśla.
Ks. Stryczek mówi, że Onet nie zweryfikował dokładnie informacji, które podali byli zatrudnieni w "Wiośnie".
– Zapraszaliśmy wielokrotnie Onet, żeby zweryfikował opinie naszych byłych pracowników... z nami. Żeby sprawdził, czy to są fakty. Na przykład w tekście pojawia się wzmianka o omdleniach. Zrobiliśmy analizę. Nie znamy takich historii – tłumaczy.
– W tekście pojawia się informacja, że – podobno – szkalowałem kogoś, kto miał na sobie koszulkę WOŚP-u. Dobrze, że koło mnie była dyrektorka, która mówi, że była rzeczywiście świadkiem takiej sytuacji, kiedy młody pracownik ubrał taką koszulkę, a inny młody pracownik z tego powodu na niego nakrzyczał. I ten, który krzyczał, natychmiast dostał reprymendę i już w ogóle u nas nie pracuje – przekonuje ks. Stryczek.
Ksiądz Stryczek stwierdza przy tym, że byli pracownicy Onetu zgłosili się do niego, by go "ostrzec".
– Mniej więcej na początku maja przyszli do nas byli pracownicy Onetu. Poinformowali, że Onet szuka na mnie haków. Były takie sytuacje, że dziennikarz portalu dzwonił do naszych pracowników z pytaniami: "Czy pan/pani pracowała w «Wiośnie»? Czy pan/pani była na zwolnieniu lekarskim z powodu ks. Stryczka". To – w cudzysłowie – śledztwo trwa od maja do września – opowiada.
Co o słowach ks. Stryczka sądzą inni?
Pod nagraniem ks. Stryczka pojawiły się liczne komentarze, często krytyczne wobec księdza.
Pod nagraniem ks. Stryczka pojawiły się liczne komentarze, często krytyczne wobec księdza.
"Źle nam się pracowało, bo byliśmy źle traktowani. Dość mam tych paskudnych manipulacji i oczerniania nas, ludzi, z których godności zakpiłeś, księże Jacku. Mam nadzieję, że dotrze do Twojego sumienia, jak bardzo jesteś odległy w swoim myśleniu i postępowaniu od prawdy, miłości, szacunku" – pisze jedna z internautek.
"Nie wierzę w ani jedno słowo. I w ani jeden nerwowy prawie-uśmiech prawie-księdza. Fakt, odwalacie kawał dobrej roboty, ale lubcie ludzi wszystkich, a nie tylko wybranych" – dodaje inna użytkowniczka Facebooka.
