Janusz z Gdyni zapadł w pamięć Magdalenie Ogórek.
Janusz z Gdyni zapadł w pamięć Magdalenie Ogórek. screen/TVP/W Tyle Wizji

Gdy okazało się, kim jest Janusz z Gdyni, który dodzwonił się do programu "W Tyle Wizji", Magdalena Ogórek była wyraźnie zaskoczona. Znawca dyplomacji Janusz Sibora – bo to on zadzwonił do programu – tłumaczył, jaki powinien być protokół dyplomatyczny w czasie wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu. Magdalena Ogórek tymczasem dalej ciągnie temat na Twitterze.

REKLAMA
Przypomnijmy: Sibora mówił, że deklaracja prezydentów Dudy i Trumpa powinna była być podpisana gdzie indziej, w sali obok Gabinetu Owalnego. Dodał, że "prezydenci powinni podpisać ten dokument, wymienić się nim i najczęściej otwiera się wtedy butelkę szampana i wznosi toast". W tym momencie Magda Ogórek nie wytrzymała i przerwała Siborze.
Od razu go zaatakowałai zapytała, dlaczego piszą o Dudzie "tak nieładnie". Sibora jednak spokojnie odpowiedział, że nie wie, czy nieładnie, bo cytuje go "Washington Post".
Teraz Ogórek dalej drąży temat na Twitterze. Pyta Siborę, "jak zgodnie z protokołem miał zachować się Andrzej Duda". "Odmówić podpisania, bo wg p. Janusza w złej sali i nie ma drugiego stolika czy krzesła? To wbrew interesowi Polski. Od kiedy protokół jest ponad interesem Państwa?" – zastanawia się była kandydatka SLD na prezydenta, a dziś gorliwa publicystka "dobrej zmiany".
Dodajmy, że Sibora nie powiedział nawet jednego zdania o "stojącym" zdjęciu Andrzeja Dudy. Nie przeszkodziło to jednak Ogórek zapytać go o to, czy wpadki prezydenta Komorowskiego także komentował wcześniej.