
Zadaję sobie pytanie, czy jeśli jestem społecznikiem i księdzem, to mogę w tym kraju normalnie żyć? Czy mogę pracować i po prostu żyć, czy jestem skazany na takie kryzysy i hejt? – pyta ks. Jacek Stryczek w rozmowie z WP.pl.
REKLAMA
Po tekście Janusza Schwertnera, dziennikarza Onetu, na twórcę "Szlachetnej paczki" posypały się gromy. Ksiądz Jacek Stryczek udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym odpierał zarzuty o mobbing. Mówił również o rezygnacji ze stanowiska prezesa stowarzyszenia Wiosna.
– W Wiośnie nigdy nie było udokumentowanego przypadku mobbingu, co jako Zarząd podkreśliliśmy. Osoby, które wypowiadają się w tym tekście, wkładają duży wysiłek, żeby przywołać sytuacje, które mogą mieć znamiona mobbingu, natomiast uważam, że moje zachowanie mieściło się w przyjętych normach – powiedział Stryczek.
– Dziennikarz przepytał te osoby, one opowiedziały swoje historie, które jednak nie zostały zweryfikowane. Są to po prostu ich opowieści. Wielokrotnie proponowaliśmy Onetowi, aby sprawdził u nas, jak jest naprawdę. Bezskutecznie – zarzucał portalowi.
Schwertner dotarł do ponad 20 osób, które miały być mobbingowane przez ks. Jacka Stryczka. Przez aferę wolontariusze obawiają się, że dotychczasowi darczyńcy wycofają się z pomocy w ramach "Szlachetnej paczki".
Źródło: WP.pl
