Kurski dotrzymał słowa. "Wiadomości" w swoim stylu podsumowały film "Kler"
redakcja naTemat
24 września 2018, 07:16·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 września 2018, 07:16
Jacek Kurski początkowo zaskoczył pozytywnie. Kiedy w retransmisji z gali festiwalu filmowego w Gdyni wycięto żart Wojciecha Smarzowskiego na temat prezesa TVP, ten oświadczył, że była to cenzorska nadgorliwość pracownika i obiecał, że słowa te padną w "Wiadomościach". I faktycznie padły – ale cały materiał był w typowym dla obecnej TVP stylu.
Reklama.
– Ja tak w tej swojej pysze myślałem, że tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP – zażartował Wojciech Smarzowski na uroczystej gala 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, odbierając nagrodę publiczności. W retransmisji na antenie TVP Kultura te słowa jednak nie padły.
Gdy pojawiły się komentarze o cenzurze Jacka Kurskiego w TVP, ten zastrzegł, że nie ma z tym nic wspólnego. "Nadgorliwość i głupota" – podsumował, obiecując karę dla nadgorliwca oraz to, że wycięte słowa padną w "Wiadomościach" w Jedynce.
I faktycznie słowa te padły. Ale to, jak wyglądał materiał poświęcony filmowi "Kler", przeszło najśmielsze wyobrażenia.
Zaczęło się od paska: "Rzekome elity atakują Kościół Katolicki". A potem było już tylko "lepiej". Generalnie wniosek był taki, że "Kler" to po prostu słaby film, oparty na utartych schematach, promowany przez tych, którzy są niechętni wobec Kościoła i polskich wartości. Żart Smarzowskiego został zaś opatrzony komentarzem prezesa TVP.
– Nie mogłem wręczyć reżyserowi żadnej nagrody, dlatego że w tym roku telewizja żadnej mu nie dała. (...) nigdy telewizja nie nagrodzi tandetnej prowokacji, swoistej "Drogówki 2", w której pan Smarzowski poprzebierał policjantów w sutanny. A patologię marginesu rozciągnął i przypisał całej wspólnocie Kościoła – powiedział Jacek Kurski.
Film "Kler" zdobył w Gdyni m.in. nagrodę publiczności. Nie zdobył zaś choćby "Złotego klakiera" przyznawanego od lat przez Radio Gdańsk dla najdłużej oklaskiwanego filmu, choć brawa trwały aż 11 minut. Oficjalnym powodem były problemy przy mierzeniu długości oklasków stoperem.