Beasts of the Southern Wild

Wyobraźcie sobie krajobraz à la “Brokeback Mountain”, śnieżycę w Park City w Utah, liczącym siedem tysięcy mieszkańców, a pośród tego – najgorętszy festiwal filmowy początku roku, do którego ślinią się wszyscy fani alternatywy. Tak jest w Sundance.

REKLAMA
Stworzony przez Roberta Redforda festiwal kina niezależnego gości co roku premiery twórców, dla których wzorem jest raczej Todd Solondz (“Happiness”, “Palindromy”) niż David Fincher (“The Social Network”, “Dziewczyna z tatuażem smoka”) i raczej Andrew Bujalski (odkrycie festiwalu Nowe Horyzonty sprzed sześciu lat) niż Andrzej Wajda. O większości z nich nigdy nie słyszeliście. Ale o dużej części z nich jeszcze usłyszycie – za dwa, trzy, pięć lat. Sundance bowiem powołano do życia po to, by “odkrywać i pomagać rozwijać niezależnych artystów i widownie”, jak stoi na stronie Sundance Institute. W tym kontekście dziwi sformułowanie “rozwijać widownie”. Wydawałoby się, że widownie po prostu są, a twórcy albo je zdobędą, albo nie. Przykład z polskiego podwórka – mianowicie Nowych Horyzontów, które doczekały się społeczności skupionej wokół festiwalu i działalności wydawniczej Stowarzyszenia Nowe Horyzonty – pokazuje, że to nieprawda. Publiczność można kształtować – edukować, wystawiać na działanie specyficznyczych filmów – całkiem świadomie.
Tylko w Sundance – no, może jeszcze w Nowym Jorku podczas Tribeca Film Festival, na Toronto Film Festival i we Wrocławiu właśnie – mogłaby się zdarzyć taka historia, jak opisana przez “GQ” konferencja prasowa, w trakcie której 6-letnia bohaterka “Beasts of the Southern Wild” Benha Zeitlina, Hushpuppy
(Quvenzhané Wallis), podbiła serca gości konferencji prasowej swoją żywością, bystrością i świetnymi podsumowującymi odzywkami. Ten film zresztą – namaszaczany na jeden z większych sukcesów festiwalu – w dużej mierze opiera się na jej nieszkolonym talencie. Hushpuppy jest bowiem w mi(s)tycznej rzeczywistości “Bestii południowej dziczy” ośrodkiem akcji. Zaś sukces tego dziewacznego filmu – przedstawiającego losy dziewczynki muszącej radzić sobie z kataklizmem, tajemniczą chorobą taty i plagą dziwacznych zwierząt – zmierzyć można gotowością kupców do wprowadzenia go do dystrybucji. Zainteresowani są, według "Hollywood Reportera", np. bracia Weinstein (Miramax), Fox Searchlight czy Sony Pictures Classics. Ta ostatnia firma przygląda się też z zainteresowaniem “Arbitrage” – thrillerowi nowojorczyka Nicholasa Jareckiego, o którym pisaliśmy w NaTemat w zeszłym tygodniu. Historia osadzona w realiach nowojorskiej giełdy najwyraźniej wydaje się dystrybutorom gorąca. Rozczarowujący niektórych dramat “The Words” poświęcony plagiatowi popełnionemu przez znanego pisarza (przystojniak Bradley Cooper z “Kac Vegas”),
pisarza (przystojniak Bradley Cooper z “Kac Vegas”), podpisany przez Briana Klugmana i Lee Sternthala, dostał się z kolei – kosztem dwóch milionów dolarów – w ręce CBS Films. Duże zainteresowanie wzbudza dokument rapera Ice-T, który przepytał praktycznie wszystkich najważniejszych twórców hiphopowych, by stworzyć wiarygodny obraz tego, czym jest “The Art of Rap”. Rozczarowali natomiast faworyci – Stephen Frears (“Niebezpieczne związki”, Królowa”) nie zachwycił swoją komedią rodem z Vegas pt. “Lay the Favorite”,“ a Rodrigo Cortés (twórca emocjonującego “Pogrzebanego”) wzbudził mieszane reakcje horrorem "Red Lights" z udziałem Roberta de Niro, Sigourney Weaver i Elizabeth Olsen.
Skoro mowa o Elizabeth, warto przypomnieć, że jedną z najciekawszych tegorocznych premier zawdzięczamy festiwalowi w Sundance. Rewelacyjna, pełna niedopowiedzeń “Martha Marcy May Marlene”,
z główną rolą najmłodszej z sióstr Olsen jako ofiary sekty poddanej wyrafinowanym manipulacjom – wchodzi do polskich kin 23 marca. Ten pełnometrażowy debiut Seana Durkina nigdy by nie powstał, gdyby nie warsztaty Sundance Lab, za sprawą których utalentowany reżyser mógł rozwinąć pomysł z krótkiego metrażu zatytułowanego “Mary Last Seen” w regularny, półtoragodzinny film. Dzięki Bogu, że Robert Redford zechciał kiedyś pochylić się nad losem niezależnych filmowców!