Radny z Ełku nie chciał, by w mieście, którego honorowym obywatelem jest Jan Paweł II, pokazywać film "krytykujący duchowieństwo". – Moja intencja była prosta: by ludzie, którzy są słabej wiary, jej nie utracili – mówi nam pewny swego Kwiatkowski. Prezydent miasta zapewnia, że widzowie i w samorządowym kinie zobaczą "Kler". – Nie godzę się na cenzurowanie – zaznacza Tomasz Andrukiewicz.
Kler na cenzurowanym
Wtorkowe przedpołudnie, właśnie kończy się sesja Rady Miasta w Ełku. Ni stąd, ni zowąd jako ostatni głos zabiera Wojciech Kwiatkowski. Jego słowa kilka godzin później znajdą się na jedynkach ogólnopolskich portali internetowych. Pod artykułami i facebookowymi wpisami pojawią się setki komentarzy zdziwionych internautów.
– Panie prezydencie, składam wniosek, by w naszym mieście, w naszym kinie ełckim, a więc w kinie samorządowym, nie dopuszczać do wyświetlania filmu "Kler" – zwraca się Kwiatkowski do prezydenta Ełku. Jego Klub Dobro Wspólne po wyborach samorządowych w 2014 zajął aż 13 z 23 miejsc w Radzie Miasta.
Kwiatkowski tłumaczy, że jako członek Kościoła katolickiego nie życzy sobie, by w samorządowym kinie pokazywać film, który krytykuje duchowieństwo. Swój pomysł popiera jeszcze jednym argumentem.
– Jesteśmy miastem, które ma obywatela honorowego papieża Jana Pawła II, który Kościół katolicki nazywał "swoją matką". A więc jeśli jesteśmy tutaj katolikami (...) nie opluwa się własnej matki. Bardzo proszę o realizację tego wniosku – stwierdza Wojciech Kwiatkowski.
Na twarzach jego kolegów malują się szydercze uśmiechy i zmieszanie. – To wzbudziło pewne kontrowersje. Jeśli w prywatnym kinie film "Kler" zostanie wyświetlony, to dlaczego w ECK ma nie zostać pokazany ? – zastanawia się radny Tomasz Dawidowski.
Wtóruje mu Ireneusz Dzienisiewicz z Klubu Radnych Łączy nas Ełk. – Niektórzy radni w kuluarowych rozmowach przyznali, że byli zdecydowanie przeciwni takiej postawie. Nie słyszałem głosu popierającego pana Kwiatkowskiego. Część milczała, więc nie wiem, jakie mają zdanie – przyznaje Dzienisiewicz.
I pozwala sobie na pewną złośliwość: – Bawi mnie, że radny Kwiatkowski protestuje w sprawie filmu "Kler", a nie bulwersuje go fakt, że leci np. kolejna część Grey'a – wytyka Dzienisiewicz.
To on jako pierwszy na Facebooku poinformował o pomyśle radnego Kwiatkowskiego. Na opublikowany przez niego post szybko zareagowali lokalni dziennikarze, którzy dopisali Ełk do listy miast, w których film "Kler" jest na cenzurowanym. A takich jest już przynajmniej kilka: Ostrołęka czy Grodzisk Mazowiecki.
Żeby ludzie nie utracili wiary
Pytamy radnego Kwiatkowskiego, czy już widział najnowszą produkcję Wojciecha Smarzowskiego. – Nie, nie oglądałem filmu, ale widziałem krótkie urywki i dlatego podjąłem taki temat – wyjaśnia Wojciech Kwiatkowski.
I szybko tłumaczy, dlaczego zaapelował do prezydenta Ełku. – Moja intencja była prosta: by ludzie, którzy są słabej wiary, jej nie utracili. W Kościele jest wiele zła, ale to zło jest o wiele mniejsze niż dobro, które Kościół ze sobą niesie – mówi pewny swego Kwiatkowski.
Radny Kwiatkowski ma świadomość, że nie może zabronić wszystkim mieszkańcom Ełku oglądania "Kleru". Nawet gdyby udało mu się w jakiś sposób wstrzymać emisję w ECK, to w mieście jest drugie – prywatne kino. Ale jemu właśnie chodzi o to samorządowe.
– Kino samorządowe jest dofinansowywane z pieniędzy wszystkich mieszkańców miasta. Jeśli coś jest gorszące i – według mnie – zgorszy wielu, to jako radny mam prawo zaproponować, żeby takich filmów nie wyświetlać – mówi radny Wojciech Kwiatkowski.
W Ełku nie będzie "cenzury"
Na razie prezydent Ełku oficjalnie nie odpowiedział na wniosek radnego Kwiatkowskiego. Ale już wiadomo, że nie ma zamiaru niczego cenzurować.
– Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo wyboru, również tego, czy na dany film iść do kina czy też nie. Prezydenci nie powinni zajmować się tym, co jest grane w kinach, teatrach, bo to gruby absurd – stwierdza Tomasz Andrukiewicz, prezydent miasta Ełk. I dodaje, że wniosek, który złożył radny Kwiatkowski nie podlega żadnemu głosowaniu, ponieważ rada nie zajmuje się takimi sprawami.
Andrukiewicz już skontaktował się już z dyrektorem kina ECK i "Kler" jest przewidziany w jego repertuarze. I Ewelina Zbydniewska, kierownik kina ECK, do tej pory nie usłyszała żadnych poleceń z Urzędu Miasta, żeby nie grać filmu "Kler".
– Jak najbardziej chcę ten film pokazać, tym bardziej, że jest to najgłośniejszy tytuł w tym roku. Wstyd byłoby go nie wyemitować. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie możemy pokazać "Kleru" – mówi Zbydniewska.
Kierownik ECK wprost ocenia, że wystąpienie radnego Kwiatkowskiego było "nie na miejscu". A jakiekolwiek próby cenzury są nie do przyjęcia. Film zostanie więc w ełckim ECK pokazany, choć nie premierowo.
– A to dlatego, że jesteśmy specyficznym kinem. Mieścimy się w Centrum Kultury i dzielimy z nim salę. Mamy teraz festiwal teatralny, który potrwa kilka dni. Natomiast film "Kler" planujemy w późniejszym terminie. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się potwierdzić wszystkie daty i dać znać naszym widzom, kiedy będą mogli obejrzeć ten film. Do tej pory nikt nie narzucał repertuaru kina ECK i mam nadzieję, że tak zostanie – podkreśla Zbydniewska.
Sądzę, że radny powinien mieć świadomość tego, że w naszym mieście są ludzie, którzy należą do różnych opcji politycznych, są różnych wyznań, więc mówienie o jakichkolwiek zakazach jest niepoważne. Nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do kina. Jeżeli ktoś uważa, że ten film jest niepoprawny, to może go nie oglądać, ale nie cenzurujmy i nie zabraniajmy innym.
Tomasz Dawidowski
radny z Ełku
Jestem zaskoczony faktem, że radny Kwiatkowski jeszcze tego filmu nie widział, a już chce, by zabronić tego innym. Każdy ma swoją wolę i może decydować za siebie.
Tomasz Andrukiewicz
prezydent miasta Ełk
Nie zamierzam wywierać wpływu na dyrektora czy też kierownika kina i decydować za nich, co ma być emitowane. Jeśli ktoś będzie chciał pójść do kina na film "Kler", to to zrobi. Jeśli ktoś mnie prosi o cenzurę, to nie w XXI wieku. Nie godzę się na cenzurowanie. Nie zostałem powołany do takich rzeczy.
Ewelina Zbydniewska
kierownik ECK
Sądzę, że radny powinien mieć świadomość tego, że w naszym mieście są ludzie, którzy należą do różnych opcji politycznych, są różnych wyznań, więc mówienie o jakichkolwiek zakazach jest niepoważne. Nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do kina. Jeżeli ktoś uważa, że ten film jest niepoprawny, to może go nie oglądać, ale nie cenzurujmy i nie zabraniajmy innym.