
Sądzę, że radny powinien mieć świadomość tego, że w naszym mieście są ludzie, którzy należą do różnych opcji politycznych, są różnych wyznań, więc mówienie o jakichkolwiek zakazach jest niepoważne. Nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do kina. Jeżeli ktoś uważa, że ten film jest niepoprawny, to może go nie oglądać, ale nie cenzurujmy i nie zabraniajmy innym.
Wtorkowe przedpołudnie, właśnie kończy się sesja Rady Miasta w Ełku. Ni stąd, ni zowąd jako ostatni głos zabiera Wojciech Kwiatkowski. Jego słowa kilka godzin później znajdą się na jedynkach ogólnopolskich portali internetowych. Pod artykułami i facebookowymi wpisami pojawią się setki komentarzy zdziwionych internautów.
Jestem zaskoczony faktem, że radny Kwiatkowski jeszcze tego filmu nie widział, a już chce, by zabronić tego innym. Każdy ma swoją wolę i może decydować za siebie.
Żeby ludzie nie utracili wiary
Pytamy radnego Kwiatkowskiego, czy już widział najnowszą produkcję Wojciecha Smarzowskiego. – Nie, nie oglądałem filmu, ale widziałem krótkie urywki i dlatego podjąłem taki temat – wyjaśnia Wojciech Kwiatkowski.
Na razie prezydent Ełku oficjalnie nie odpowiedział na wniosek radnego Kwiatkowskiego. Ale już wiadomo, że nie ma zamiaru niczego cenzurować.
Nie zamierzam wywierać wpływu na dyrektora czy też kierownika kina i decydować za nich, co ma być emitowane. Jeśli ktoś będzie chciał pójść do kina na film "Kler", to to zrobi. Jeśli ktoś mnie prosi o cenzurę, to nie w XXI wieku. Nie godzę się na cenzurowanie. Nie zostałem powołany do takich rzeczy.
Sądzę, że radny powinien mieć świadomość tego, że w naszym mieście są ludzie, którzy należą do różnych opcji politycznych, są różnych wyznań, więc mówienie o jakichkolwiek zakazach jest niepoważne. Nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do kina. Jeżeli ktoś uważa, że ten film jest niepoprawny, to może go nie oglądać, ale nie cenzurujmy i nie zabraniajmy innym.