
Reklama.
Duda określił rozmowę z Tuskiem jako "spotkanie techniczne, wynikające z kolejności wystąpień". – Posadzono przewodniczącego obok mnie, rozmawialiśmy jak Polak z Polakiem, jak dwóch znających się ludzi, nie ma w tym nic nadzwyczajnego – podkreślił Duda.
Przypomnijmy, że nagranie ze wspólnej rozmowy obu polityków wywołało furorę. Za sprawę szybko wziął się też specjalista od odczytywania mowy z ruchu warg. Wyszło mu, że Duda i Tusk rozmawiali o… emeryturze.