Biskup Tadeusz Pieronek będzie gościem tegorocznego Przystanku Woodstock. Opowiada nam, dlaczego zdecydował się przyjąć zaproszenie Jurka Owsiaka i że nie boi się trudnych pytań, które z pewnością zada mu młodzież.
Dla wielu to zaskakujące, że będzie ksiądz biskup gościem Przystanku Woodstock.
Bp Tadeusz Pieronek: No będę. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało...
Decyzja o przyjęciu zaproszenia była łatwa? To miejsce nie słynie przecież ze zbytniej religijności.
Przyjąłem to zaproszenie, bo nie mam się czego bać. Zostałem zaproszony przez pana Jurka Owsiaka już w ubiegłym roku, ale niestety wypadło mi jakieś inne spotkanie i obiecałem, że może w przyszłości. Stąd jadę w tym roku.
Choć też mam problem, bo straciłem możliwość lotu do Poznania, ponieważ linie zbankrutowały.
A trudnych pytań, które tam padną biskup się nie boi?
Ja się żadnych trudnych pytań nie boję, już nie dzisiaj.
Rozmowa z młodzieżą to dla biskupa przyjemność?
Sam byłem młody, każdy z nas przeżywa młodość. Moja była akurat dość ciekawa, bo przypadła na czas okupacji i początków komunizmu w Polsce. Bardziej interesującego chyba już sobie nic nie można wyobrazić...
Teraz mamy jednak inne czasy, a młodzi inne problemy
To były czasy problemów innego rodzaju, zupełnie. Jednak sądzę, że nie ma takich pokoleń, które przeżywałby takie same trudności i stawałby przed takimi samymi szansami. To rzeczywiście nieporównywalne.
Co jest zatem w opinii księdza biskupa największym problemem młodych dzisiaj?
Myślę, że to problem z wybraniem sobie jakiegoś celu życiu. A to jest bardzo istotne, bo jeżeli nie ma się takiej orientacji, trudno iść właściwą drogą, nie wiedząc dokąd.