
– Kim chcesz być? – Prawnikiem! Lekarzem! Nauczycielem! – wydawać by się mogło, że takie odpowiedzi powinniśmy słyszeć najczęściej. Jednak albo te przekonania są przestarzałe i tak było dekady temu, albo przyszli studenci dobrze ukrywają swoje prawdziwe marzenia. Na Uniwersytecie Warszawskim najwięcej chętnych jest bowiem na studia orientalistyczne, a zwłaszcza na jeden z nich – japonistykę. I to drugi rok z rzędu. O co właściwie chodzi z tą japonistyką?
Czym w ogóle jest japonistyka. Każdy odpowiedziałby pewnie, że po prostu studiami o Japonii (z której reportaż pisaliśmy tu) i miałby rację. Jednak wejdźmy w szczegóły – z czym to się je?
Program jest ambitny, a język trudny, ale statystyki nie kłamią – więcej osób chce studiować japonistykę niż chociażby anglistykę, psychologię, prawo czy marketing i zarządzanie. Co mówią sami studenci?
Teraz czuję, że codziennie spełniam swoje marzenia, jakby to był taki bardzo długi sen, z którego nie chciałabym się nigdy obudzić. To jest jak zupełnie inny świat, w którym możemy być kim chcemy i spełniać nasze fantazje.
Język językiem, ale to kultura Japonii jest głównym powodem, dla którego chętnych jest tak wiele. A właściwie popkultura. Nawet ci, którzy nie wiedzą za dużo o Japonii, znają jej popkulturowe wytwory. Te najbardziej znane to chociażby Hello Kitty, Pokémony (jeszcze nie tak dawno gra Pokémon GO biła rekordy popularności, a spanikowani rodzice bili na alarm) i wszelkiej maści mangi i anime, których coraz więcej pojawia się chociażby na polskim Netflixie.
Myślę, że z jednej strony chodzi o bardzo prostą potrzebę zanurzenia się w czymś radykalnie innym niż otaczająca nas rzeczywistość, być może niekiedy w oparciu bardziej o fantazję niż realną wiedzę o Japonii. Japonia funkcjonuje w powszechnej wyobraźni jako bardziej kraina niż kraj, gdzie jest cudownie, niesamowicie, inaczej.
Pierwszym starciem z rzeczywistością dla nowych studentów japonistyki jest nauka języka. To on najczęściej weryfikuje tych, dla których japonistyka jest powołaniem, a tych, którzy nie do końca wiedzieli na co się piszą.
Niektórzy o tym zapominają, ale po studiach zaczyna się życie. Czy jest życie po japonistyce? Klaudia Czarny mówi, że możliwości wyboru jest tak dużo, że każdy znajdzie coś dla siebie: –Jest to coś wyjątkowego, co tylko czeka na to żeby to odnaleźć. A jak już się odnajdzie i zacznie to pielęgnować, to człowiek żyje jak w ekstazie.
Moi znajomi ze studiów narzekają, że nie mogą znaleźć pracy związanej z japońskim. To jest aż przerażające. Wszyscy chcą robić coś związanego z Japonią, ale najczęściej lądują w korporacjach.
Napisz do autora: aleksandra.gersz@natemat.pl
