Andrzej Duda gościł w środę w Pałacu Prezydenckim ekipę Polsat News. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim prezydent zdradził kulisy słynnego zdjęcia z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie oraz treść rozmowy z Donaldem Tuskiem.
Dziennikarz Polsatu zapytał prezydenta o słynne już zdjęcie z podpisywania porozumienia z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie, którym przywódca USA pochwalił się na Twitterze. – Czy nie było tam krzesła? – dopytywał Rymanowski. Duda zareagował śmiechem i odpowiedział, że żeby skomentować tę sytuację trzeba znać prezydenta Trumpa.
– Prezydent jest biznesmenem. Chce sprawy załatwiać jak najszybciej, jak najsprawniej i "przejdźmy do kolejnego tematu". To porozumienie też było załatwione w ten sposób: załatwmy to i przejdźmy do kolejnej sprawy. Nie działaliśmy według ustalonego programu. Nie jest obyczajem, żeby prezydent podpisywał osobiście takie porozumienie. Ja tego chciałem. Z punktu widzenia protokołu (umowa – red.) była podpisana nieformalnie – tłumaczył prezydent Duda.
Rozmowa Rymanowskiego z polską głową państwa zeszła także na spotkanie Dudy z Donaldem Tuskiem w Nowym Jorku w siedzibie ONZ. Dziennikarz zapytał, którego Donalda prezydent lubi bardziej: Trumpa czy Tuska?
– Mam dobre relacje z Donaldem Trumpem, lepsze niż z Donaldem Tuskiem. Z punktu widzenia ideologicznego bliżej mi do Donalda Trumpa – odpowiedział Andrzej Duda.
A o czym rozmawiali obaj politycy? Zdaniem prezydenta RP "nie o polityce. O życiu. O emeryturze". – O waszej? – zapytał dziennikarz. – Nie. Ale o trwającej. Rozmawialiśmy na tematy niepolityczne – odparł Duda dopytywany, czy chodziło o emerytury polskich sędziów.
Pomimo że obaj politycy nie są na "ty", to zdaniem prezydenta nie jest to nic nadzwyczajnego, że rozmawiali ze sobą. Ich wystąpienia były po sobie, siedzieli koło siebie, byli na gruncie neutralnym i "porozmawiali ze sobą jak dwoje ludzi".