
O. Adam Szustak poszedł na "Kler" w punkowym stylu. Popularny dominikanin założył strój "służbowy", czyli habit. – Było bardzo sympatycznie. Nikt się na nas nie wściekał, nie było żadnych burd, nie obrzucono nas pomidorami, że jesteśmy z tego kleru – przyznaje i dodaje, że niektórzy widzowie byli zdziwieni, inni podeszli się przywitać. A jak podobał mu się sam film?
– Zaskoczyło mnie to, że ludzie prawie w ogóle się nie śmiali na tym filmie – mówi o. Szustak. – Ludzie odebrali ten film z ogromną powagą. To jest ciekawe, bo zwiastun tego filmu jest totalnie mylący. Pokazuje kabaretowo-pamfletowy charakter filmu. Takiej warstwy filmu jest 3 proc.
O. Szustak nie odbiera tego filmu jako antykościelnego i "antywiarowego". – Ten film nie zrobi Kościołowi jakiejś większej szkody, bo Kościół już ma szkody porobione. Nie uważam by się do tego przyczynił, a może wręcz pomoże – stwierdza. Podobnego zdania był ksiądz, z którym rozmawiałem.
Film pokazuje patologie w Kościele, ale jest to wycinek Kościoła. Wszystkie rzeczy, które są w tym filmie, są prawdziwe. Każda z tych sytuacji ma miejsce, niektóre są przerysowane, ale to jest sztuka filmowa.
