Po raz kolejny rzesze zwolenników powitały Donalda Tuska w Polsce. Tym razem szef Rady Europejskiej odwiedził Kraków, gdzie brał udział w konferencji dotyczącej przyszłości UE. Po niej spotkał się ze swoimi sympatykami na krakowskim rynku. Potem był kolejny "triumfalny spacer". W jego trakcie Tusk powiedział dziennikarzom o czym tak naprawdę rozmawiał z Andrzejem Dudą w Nowym Jorku.
Początkowo Andrzej Duda nie chciał powiedzieć o czym rozmawiał z Donaldem Tuskiem. Zbywał dziennikarzy. Mówił, że o "trwającej emeryturze". W końcu "pękł" na łamach "Super Expressu".
– Zażartowałem a propos ewentualnej drugiej kadencji. Powiedziałem, że ja nie jestem tak pewny swego jak prezydent Komorowski i ja swojego mieszkania nie wynająłem nikomu na 10 lat! To chyba to nas tak rozbawiło – powiedział tabloidowi Duda.
Możliwe, że prezydent zdradził jej treść, bo wiedział, że w sobotę do Krakowa przyjeżdża Donald Tusk i bał się, że świat usłyszy najpierw jego wersję. Powiedział więc swoją. Nie mylił się, bo Tusk powiedział m.in. dziennikarzom TVN24 jak naprawdę wyglądała ta rozmowa.
– Jak wiecie byłem dyskretny cały czas, ale jak zauważyłem pan prezydent postanowił uchylić rąbka tajemnicy... To ja uchylę drugiego rąbka tajemnicy – rozmowa nie wyglądała tak, jak mogłoby się wydawać po tych spekulacjach – wyjawił Tusk.
– Prezydent rzeczywiście w sposób bardzo przejęty mówił o tym, że nie wszyscy chcą, żeby był prezydentem przez drugą kadencję. I stąd wywiązała się rozmowa na temat przyszłej emerytury, o której prezydent mówił bez entuzjazmu. I rzeczywiście wspomniał o tym, że on inaczej niż jego poprzednik nie wynajął swojego mieszkania na 10 lat, co miało podkreślić jego ostrożność co do jego przyszłości. I to porównanie wydawało mi się dosyć zabawne – tłumaczył szef Rady Europejskiej.
W przemówieniu wygłoszonym w Krakowie na konferencji "Perspektywy Rozwoju Unii Europejskiej" Donald Tusk mówił m.in. o konieczności narodowego pojednania w Polsce.
Opowiedział przy tym o tym, że był bowiem świadkiem rozmowy przywódców dwóch państw, które jeszcze niedawno toczyły ze sobą wojnę i gdzie rany są wciąż niezabliźnione – Serbii i Kosowa. – I wiecie, że żaden z nich nie musiał się potem tłumaczyć przez dwa tygodnie, dlaczego jeden usiadł obok drugiego? – zwrócił uwagę Tusk.