
Piotr Guział otwarcie grozi warszawiakom, że w przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego w wyborach samorządowych Warszawa straci finansowe wsparcie ze strony państwa kierowanego przez partyjnych kolegów Patryka Jakiego. Czy szantaż kandydata na wiceprezydenta stolicy przestraszy mieszkańców Warszawy?
REKLAMA
Wojna celna i embargo, odcięcie od pieniędzy lub strategicznych materiałów to znane ot tysięcy lat metody walki z przeciwnikami politycznymi, równie skuteczne jak wypowiedzenie wojny i zbrojna napaść. Teraz po ten sposób postanowił sięgnąć Piotr Guział. Wręcz grozi warszawiakom, że jak nie wygra Patryk Jaki, to Warszawa zostanie odcięta od funduszy rządowych.
"Gdy wygra Trzaskowski Warszawa na lata będzie odcięta od funduszy z budżetu państwa na budowę metra, mostów i obwodnicy" – napisał na Twitterze Piotr Guział. W dalszej części postu tłumaczy, że chodzi o brak zaufania do PO po aferze reprywatyzacyjnej, ale trudno uwierzyć w te słowa pamiętając, że za aferę w równej mierze odpowiada śp. prezydent Lech Kaczyński.
W tym poście nie chodzi o dyskusję o reprywatyzacji. Sam Guział zresztą wyjaśnia, że "każdy pragmatyczny mieszkaniec", chcąc rozwoju Warszawy wybierze w wyborach na prezydenta stolicy Patryka Jakiego. Tylko dlaczego zaraz używać tak trudnych słów jak "pragmatyczny"? Słowo "koniunkturalista" byłoby bardziej na miejscu.
Również w odniesieniu do Piotra Guziała. Kojarzony z lewicą, były członek SLD zrezygnował ze startu w wyborach samorządowych uznając, że w walce pomiędzy Trzaskowskim i Jakim nie ma miejsca na trzeciego gracza. Przeszedł do obozu kandydata Zjednoczonej Prawicy, zapominając o lewicowych ideach. W zamian Guział ma objąć stanowisko wiceprezydenta Warszawy w przypadku zwycięstwa Jakiego.
Czy szantaż okaże się skuteczny? Być może już za dwa tygodnie będzie to wiadomo. Choć nie można wykluczyć, że w stolicy dojdzie do drugiej tury wyborów. Warto jednak pamiętać, że już w przyszłym roku są wybory parlamentarne. Jeśli PiS ich nie wygra, to współpraca samorządu stolicy z rządem przestanie przypominać wojnę podjazdową.
Po wywołaniu powszechnego oburzenia w stolicy Piotr Guział napisał, że cieszy się z tego, jaką wywołał dyskusję i... obiecał wielkie wsparcie dla Warszawy ze strony rządu w przypadku, gdy wygra Patryk Jaki. I znowu słowo "koniunkturalista" samo ciśnie się na usta.
