
Dotychczas policja często sprzyjała prawicowym manifestacjom. Tym razem jednak miarka się przebrała. Podczas Marszu Równości w Lublinie rannych zostało ośmiu policjantów. Zatrzymano 21 osób, a 16 z nich będzie doprowadzonych do prokuratury – podał profil Lubelska Policja na Twitterze.
REKLAMA
Policja opublikowała zdjęcia niektórych zatrzymanych narodowców. Przeciwnicy Marszu Równości zaczęli blokować manifestację i zachowywali się agresywnie. Mundurowi byli zmuszeni użyć pałek, gazu łzawiącego i armatki wodnej. W odpowiedzi w ich stronę poleciały kamienie, butelki i petardy.
"Podczas 'Marszu Równości' doszło do prób przerwania tego zgromadzenia przez uczestników nielegalnego zbiegowiska. Policjanci zatrzymali 21 osób, 16 z nich w dalszym ciągu przebywa w policyjnym areszcie. Nagrania z kamer oraz monitoringu posłużą do identyfikacji pozostałych" – czytamy na Twitterze.
"Cała Polska śpiewa z nami, wyp*** z pedałami" – krzyczeli narodowcy do uczestników Marszu Równości w Lublinie. W ruch poszły butelki i petardy, policja użyła gazu łzawiącego. Jeden z organizatorów marszu Bartosz Staszewski w rozmowie z naTemat wskazał, że winne zajściom z powodu wcześniejszych, homofobicznych wypowiedzi jest Prawo i Sprawiedliwość.
Za reakcję policji rykoszetem dostało się szefowi MSW Joachimowi Brudzińskiemu. W nieparlamentarnych słowach zwrócił się do niego bloger Matka Kurka.
